20 grudnia 2012

Rozdział 12

Obudziły mnie promienie słońca, które wlatywały przez otwarte okno. Pogoda w Miami była jedną z najlepszych rzeczy, które kochałam w tym mieście. Praktycznie w ogóle nie padało, a temperatura nieraz dochodziła do 40 stopni na termometrach. Ubrałam na siebie jeansowe spodenki i czerwoną bluzkę na ramiączkach z narysowaną dziewczyną na przodzie, a dodatkowo na to jeszcze białą przewiewną koszulę + białe balerinki, które dostałam od mamy. Zeszłam na dół, gdzie powitała mnie cała rodzina siedząca już przy stole.
- Nareszcie wstałaś, miałem wysyłać do Ciebie Josha, ale zdążyłaś na obiad- Zaoponował tata.
- Co? To która godzina?
- Dochodzi 13:00. Siadaj, bo już nakładam ziemniaki- Odpowiedziała mama. Posłusznie uczyniłam to, co mi kazała. Po zjedzeniu dania oczywiście musiałam pozmywać talerze. Była jeszcze kłótnia, dlaczego ja, a nie Josh, jednak znowu padła ta sama odpowiedź ”Ty jesteś kobietą”. Nie rozumiałam, dlaczego mama ciągle mnie zaciągała do sprzątania, prasowania czy prania, jak Joshua także powinien coś umieć zrobić, a temu to nawet nie chce się śmieci wynieść. Zadzwoniłam do Amy z pytaniem co dzisiaj robimy, lecz dziewczyna jedzie do babci na parę dni. Melisa i Alison również mnie zostawiły, więc niestety zostałam skazana na samotne siedzenie w ogrodzie z dobrą książką w ręku. Leżak wystawiłam prosto do słońca, obok postawiłam zimną pepsi. Na uszy założyłam słuchawki, które grały mi muzykę Justina, zamknęłam oczy i zaczęłam rozmyślać co w tej chwili może robić Zayn, różnice czasowe są dosyć spore, więc teraz pewnie ma wieczór, albo nawet i noc. Właściwie to sama nie wiem. Z zamkniętymi oczami myślałam o różnych rzeczach, kiedy ktoś nagle zasłonił mi słońce.
- Zasłaniasz mi!- Powiedziałam donośnie ściągając słuchawki i otwierając oczy.
- Nie masz co robić, jak się opalać?- Zapytał uśmiechnięty blondyn kucając przy mnie.
- Jak widać nie bardzo.
- To mam pomysł, jak zabić twoją nudę. Idę z Joshem na mecz siatkówki plażowej. Będziemy tam grać, więc jak chcesz to możesz przyjść. Lepsze to niż nic nie robienie- Zaoferował. Właściwie to nie miałam dużo do stracenia, a tak to przynajmniej pokibicuje bratu.
- Okay, może być- Odpowiedziałam i poszłam odłożyć słuchawki oraz leżak na taras. Dochodząc na plaże zdjęliśmy buty i wstąpiliśmy na żółty piasek, który mienił się w świetle słońca. Wiatr z lekka zaczął poruszać kępki roślinności, błękitne morze wdzierało się na brzeg z każdym przypływem. Na plaży znajdowało się dosyć sporo osób, przeważnie młodzieży, ale można było dostrzec niektóre starsze twarze. Na boisku znajdowała się już dwójka chłopaków oczekujących na swoich przeciwników.
- To my lecimy. Trzymaj kciuki- Zapodał Lukas dołączając razem z Joshem do blondynów. Gra zaczęła się niezbyt obiecująco. Przegrywali czterema punktami, kiedy sędzia ogłosił pięciominutową przerwę.
- Coś słabo wam idzie- Powiedziałam podając brunetowi wodę.
- Bo za mało kibicujesz- Odparł blondyn biorąc od Josha wodę i upijając kilka łyków.
- Dobra, dobra. Nie zwalaj na mnie. Macie to wygrać- Poklepałam brata po plecach, kiedy usłyszeliśmy gwizdek. Powiem szczerze, że bawiłam się niesamowicie: Klaskałam, krzyczałam, robiłam nawet falę z nieznajomymi tym sposobem dopingując zespół. Po półtorej godzinie mecz skończył się z wynikiem 3:2 w setach dla naszej drużyny. Po wygranym meczu każdy zaczął im gratulować, również ja. Resztę dnia spędziłam w towarzystwie tych dwóch chłopaków. Nie sądziłam, że wytrzymam tyle z bratem, ale się udało i nawet przez chwilę na niego nie narzekałam. Byliśmy w domu u Lukasa, jego tata od razu mnie poznał i czule wyściskał mówiąc, jak to dawno mnie nie widział i ile to czasu upłynęło. Jego mama odeszła od nich gdy miał zaledwie roczek, chłopak nie lubił o tym rozmawiać, a ja nie naciskałam, w końcu to nie była moja sprawa. Wspominaliśmy stare dobre czasy, kiedy to dokuczaliśmy Joshowi, wsadzając mu robaki do kanapek, albo strasząc go potworami z szafy. Mieliśmy również swój własny domek na drzewie, który niestety został już zburzony. Bawiłam się niesamowicie i zupełnie straciłam poczucie czasu.
- O mój Boże, już tak późno? Muszę wracać- Momentalnie zarzuciłam się do wyjścia, kiedy tylko spojrzałam na zegarek.
- Jest dopiero 8.
- Jestem spóźniona. Przepraszam, Josh idziesz?
- Ja nie mam szlabanu- Uśmiechnął się złośliwie.
- Może cię odprowadzę?
- Dom mam po drugiej stronie, nie trzeba. Do widzenia panu. Cześć- Krzyknęłam ostatnie słowa wybiegając na chodnik. Po cichu otworzyłam drzwi wejściowe i bezszelestnie je zamknęłam, po czym starałam się wejść na schody tak, by nie zaskrzypiały. Nie udało się. Natychmiast u mojego boku pojawił się tata z piwem w ręku.
- Spóźniłaś się. Zmniejszyłem ci szlaban tylko dlatego, że zrozumiałaś co zrobiłaś i przeprosiłaś za swoje zachowanie... Jeżeli tego nie uszanujesz...
- Przepraszam- Przerwałam mu.- Byłam z Joshem i Lukasem, to się więcej nie powtórzy.
- Byłaś gdzieś z bratem?
- Ta, też się sobie dziwię.
- I Lukasem? Naszym Lukasem?
- Yhm...- Pokiwałam głową.
- Dobrze, idź do siebie- Zaoponował i wrócił do salonu w którym siedziała również mama oglądając telewizję. Tak, gdybym mu powiedziała, że byłam z dziewczynami od razu by się awanturował, ale gdy usłyszał o Lukasie to nic się nie stało. Tato lubił Lukasa, był dla niego niczym drugi syn. Kiedy Josh nie miał na coś ochoty, na przykład na wędkowanie zawsze chodził po Lukasa, a ten chętnie z nim szedł.
Po wzięciu prysznica i przebraniu się już do pidżamy załączyłam laptopa, a potem zalogowałam parę stronek wykręcając również numer do przyjaciółki.
- No hej, co słychać?
- Nudy, babcia ciągle narzeka, że jestem chuda jak patyk i mam dużo jeść. Masakra. Jak wrócę to będę wyglądać jak beczka- Zaburczała, ja natomiast się zaśmiałam. - No bardzo śmieszne.
- Przepraszam- Odpowiedziałam z uśmiechem.- A kiedy wracasz?
- Za jakiś tydzień.
- Eh... Szkoda. 
- Co dziś robiłaś?
- Byłam z Joshem i Lukasem na plaży, grali w siatkę i im kibicowałam. Resztę dnia spędziłam z nimi, wyobrażasz sobie... Z własnym bratem? Masakra. W ogóle to dziewczyny też pojechały...
- Czekaj, czekaj. Ty powiedziałaś Lukas? Yhm..- Przerwała mi monolog.
- Przestań, kiedyś się przyjaźniliśmy, a teraz po prostu...- Nie dokończyłam czytając początek artykuły na „ Stars.com”.
- Shanel... Co jest?
- Mają zdjęcia z nami i chłopakami.
-Co?
- Słuchaj: "Ostatnio dostaliśmy informacje o tym, jak chłopaki żegnają się z młodymi brunetkami na dworcu autobusowym w Jackson. Nie mieliśmy zdjęć dziewczyn, jednak dzisiaj fanki One Direction przysłały nam kilka fotek, na których widać ich twarze. Dziewczyny żegnają się uściskami, jednak spójrzcie na ostatnie zdjęcie, na którym widać jak Zayn dosyć czule przytula jedną z nich i szepta czułe słówka do ucha. Czyżby coś między nimi iskrzyło? Miejmy nadzieję, że za niedługo wszystko wyjdzie na jaw”- Przeczytałam. Byłam w totalnym szoku, myślałam, że nikt wtedy nie robił nam zdjęć, a teraz każdy kto czyta te stronki i kto mieszka w mojej dzielnicy będzie wiedział, że to Amy i ja.
- No nieźle.. Ty, może sławne będziemy- Amy zaczęła się śmiać, jednak mi wcale tak wesoło nie było.
- Nie żartuj sobie z tego. Jak paparazzi nas dorwą czy coś?
- Jesteś głupia, nie mają prawa tego robić, to by było naruszenie prywatności i mogłabyś ich za to pozwać, jedynie to chłopaki będą się musieli wytłumaczyć, bo pewnie o nas zapytają. Przynajmniej zobaczymy co odpowiedzą- Tymi słowami mnie nieco uspokoiła. Właściwie to miała rację.
- W sumie tak. Zobaczymy jak będzie... Pisał do Ciebie Harry?- Spytałam zmieniając temat.
- Emm..
- Czyli tak? Co napisał?
- A takie tam, no nie ważne, ale powiem ci, że miałaś rację co do niego. Muszę kończyć, bo wołają mnie z dołu. Pa- Powiedziała i się rozłączyła.

Trzy tygodnie minęły nim zdążyłam się obejrzeć. Amy przyjechała i praktycznie cała nasza czwórka, czyli ja, Lukas, Amy i Josh trzymała się razem. Niekiedy bywało tak, że chłopcy opuszczali nas wybywając do swoich kumpli, a my do dziewczyn, jednak jakoś potem łączyliśmy się i razem gdzieś wychodziliśmy.  Dobrze bawiłam się z Lukasem, jednak nie było dnia, bym nie myślała o Zaynie. Rozmawiałam z nim co dwa dni. Powiedział, że komentarzami i artykułem mam się nie przejmować, sprawa powinna ucichnąć. Jeszcze parę dób i wszyscy zawitają w naszym mieście. Nareszcie go zobaczę, porozmawiam z nim na żywo i znowu zatonę w tych brązowych tęczówkach. Dziewczyny z naszej dzielnicy niestety cały czas dziwnie się nam przyglądają, jednak żadna z nich nie potrafi podejść i powiedzieć wprost co o nas myślą. Z ciekawości czytałam niektóre komentarze i większość była całkiem pozytywna typu ”To ich życie, a nawet jeśli by sobie znalazł dziewczynę, to się cieszę razem z nim”, lecz niektóre złośliwe i wolę o nich zapomnieć. Był już 9 sierpień. Moja osiemnastka minęła, ale nie robiłam dużej imprezy. Zaprosiłam tylko najbliższych znajomych i pojechaliśmy na działkę jednej z dziewczyn. Świetnie się bawiliśmy. Od rodziców dostałam pieniądze na prawo jazdy + dodatkowo jeszcze parę na zachętę, bym zbierała na samochód. Od znajomych otrzymałam dużo ciekawych i śmiesznych rzeczy. Jedną z nich był manekin z dorysowaną twarzą przypominającą Justina Biebera. Pomysł dziewczyn naprawdę mi się spodobał i rozśmieszył do łez. Mimo iż miałam niewielką imprezę zapamiętam ją na bardzo długo, większość tam była pijana, Amy lekko wstawiona, jedynie ja wypiłam tylko dwa piwa, musiałam pilnować towarzystwa. Chłopaki z One Direction również zadzwonili, by złożyć mi życzenia, dowiedzieli się wszystkiego od Amy i powiedzieli, że jak przyjadą to mam u nich wielkie przyjęcie. Dzisiaj szłam z wszystkimi do klubu i obydwie z Amy poprosiłyśmy o przedłużenie trochę czasu powrotu.
- Minimalnie do 22:00. Proszę... Będzie karaoke, a wiesz jak ja lubię śpiewać- Poprosiłam patrząc na blondynkę szczenięcymi oczkami. Kobieta przekręciła oczami i pokręciła głową.
- Dobra idź, ale punkt 10 w domu.
- Tak jest- Zasalutowałam i uszczęśliwiona wyszłam z domu. Na białym murku przy samym skrzyżowaniu czekała już na mnie Amy wraz z Lukasem. Przywitałam się z nimi i razem ruszyliśmy do „Tequili”, w której odbywały się dyskoteki, karaoke, ale też można było sobie siąść i napić się kawy czy też piwa lub zjeść coś ciepłego. Cała ekipa czekała już na nas przy zarezerwowanym stoliku. Było nas koło dziesięciu wraz ze mną i byliśmy chyba najgłośniejsi z wszystkich osób znajdujących się w klubie. Melisa i Allison weszły na scenkę, gdzie śpiewały piosenkę Carly Ray Jepsen. Wszyscy się wygłupialiśmy, a piw przybywało coraz więcej, ale u mnie skończyło się to na trzech. Na więcej już nie było mnie stać. Dochodziła 22:00, więc musiałyśmy z Amy powoli się zbierać. Lukas również poszedł z nami, a reszta została. Przed moim domem pożegnaliśmy się z dziewczyną, która skręciła w lewo, a blondyn odprowadził mnie pod same drzwi.
- Nie musiałeś mnie odprowadzać.
- Ale chciałem- Zaoponował opierając się o ścianę domu, automatycznie zbliżając się do mnie na niebezpieczną odległość kilku centymetrów. Spojrzał mi głęboko w oczy i kiedy chciał się nachylić, by mnie pocałować, odepchnęłam go.
- Co ty robisz?- Spytałam zdezorientowana.
- Myślałem, że tego chcesz.
- Skąd wyciągnąłeś takie pochopne wnioski?- Mówiąc to oparłam ręce na biodra.
- Nie wiem. Wszystkie chcą- Odpowiedział z uśmiechem. Był wstawiony, ale nie aż tak, by nie wiedzieć co robi.
- Widzisz, tu jest problem bo ja nie jestem taka jak wszystkie. Myślałam, że jesteśmy przyjaciółmi.
- Chcę być kimś więcej... Co on ma, czego ja nie posiadam? Oprócz kasy... Na to lecisz?- Zapytał opierając się o ścianę jedną ręką.
- Tak uważasz? Wiesz, myślałam, że jesteś inny, że jesteś moim przyjacielem. 
- Do cholery nie chce nim być! Ze mną byłoby ci lepiej, nie opuszczałbym cię w potrzebie, nie zdradzałbym. Kto wie, może nawet teraz zalicza jakąś panienkę- Zaoponowałam.
- Przestań, ty nic nie rozumiesz. Widocznie się co do Ciebie pomyliłam. Na razie- Odparłam i weszłam do środka. Nie miałam pojęcia, że takie słowa wypłyną z jego ust. Wyszłam na górę i po rozebraniu się do pidżamy weszłam od razu do łóżka. Napisałam Amy co się stało, a dziewczyna tylko powiedziała swoje ”A nie mówiłam”. Kilka razy wypominała mi to, że chłopak na mnie leci czy coś, ale ja traktowałam go jak kolegę, przyjaciela i niczego nie zauważałam. Pisałam również z Niallem, Zayn ponoć śpi wyczerpany podróżą, a z nim też dawno nie pisałam. Wszyscy są już w Nowym Orleanie i możemy się ich spodziewać lada dzień. Nie wiedzą dokładnie kiedy, ale tyle dobrze, że za niedługo. To kwestia kilku dni. Mniej więcej koło północy poszłam spać nie rozmyślając już nad niczym.
 ***
Dzień dobry wszystkim. Mam nadzieję, że rozdział jakoś przykuł waszą uwagę. Coś się zaczyna już dziać, jeżeli chodzi o Lukasa. Powiem tylko, że w następnym rozdziale już pojawią się chłopcy, jednak next będzie dopiero po świętach. Postaram się dać w trakcie.
 Jest godzina 10, a ja sobie siedzę w domku;) Taa, cały ten tydzień nie byłam, idę tylko w piątek na wigilię klasową i potem już święta. Wczoraj robiłam pół dnia za hostessę i doszłam do wniosku, że nigdy więcej! Nogi bolą jak cholera, chociaż fajni chłopcy cię zaczepiają i wypełniają ankiety:D. Pożyczyli mi nawet wesołych świąt i dużo uśmiechu;p. No, z racji tego, że idą święta to chciałabym wam życzyć wszystkiego co najlepsze! Abyście pod choinkę dostali to o czym zawsze marzyliście. Spędźcie te czas ze swoją rodziną, w przyjaznym i ciepłym gronie. na pasterce nie pijcie za dużo:) Ahh, no tak: Koniec świata już jutro, także obyście ocaleli:D. Harry zrobił tatuaż ze statkiem, może to znak, że ma jakąś arkę i tam zbierze wszystkie fanki i je uchroni:D. Heh. Nie no dobra. To chyba tyle ode mnie. A nie... Mona-to-ja. Bardzo chciałabym powiększyć czcionkę, ale się nie da. Jak powiększam to wychodzi taka mega duża i to brzydko wygląda. Jest niby na normalnej, a jest taka mała. Mam nadzieję, że wybaczysz i sobie poradzisz jakoś w czytaniu:)

Kiss you- Teledysk! :) 

18 komentarzy:

  1. swietny rozdzial jak zawsze :) masz bardzo ladny styl pisania i nie moge sie juz doczekac na nastepny, noo!! dodaj szybko :) jeszcze raz suuuper piękny rozdzial. zapraszam http://ifindyourlips.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. domyślałam się, że ten Lukas coś namiesza, od razu mi coś śmierdziało w jego zachowaniu, ale dobra, nie wnikam, oczywiście niecierpliwie czekam na ponowne pojawienie się Zayna i może w końcu coś się zmieni w relacjach pomiędzy nimi, bardzo bym tego chciała. pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja tam i tak lubię tego Lukas'a :D
    W następnym rozdziale chłopcy nasi ? Ale super ;)
    Co do tego ... Cudowny <333
    ROzumiem Shanel ... Ja gdybym spędziła cały z dzień bratem to byłby cud ! :P
    Czekam na nn z niecierpliwościom ;*
    Weny kochana życzę Ci :) A z okazji zbliżających się świąt wielu prezentów pod choinką i zarąbistego sylwestra :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnie tobie wyszło!! :)))

    Zgodnie z obietnicą, informuję o nowym rozdziale.
    http://one-event-jb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. http://ifindyourlips.blogspot.com/ ZAPRASZAM NA NOWY ROZDZIAŁ :) PROSZĘ, SKOMENTUJ X

    OdpowiedzUsuń
  6. To jest takie awdqndibfubasvBPviwnevian, że po prostu nie mam słów. Oczywiście jeśli wiesz, o czym mówię. No po prostu mam zgona! *.* Słuchaj, dziś piszę komentarz nieco wcześniej niż ostatnio (FUCK YEAH!), ale i tak z opóźnieniem. -.- Wiesz, miałam ostatnio tak zawalone, że po prostu nic nie mogłam robić, a na kompa wchodziłam wieczorem i nie miałam siły komentować, ani nic robić, toteż proszę Cię o wybaczenie. A przy okazji mój mail szwankuje i nie wyświetla, że ktoś mnie na tt oznaczył w tweecie. No po prostu zabić się można. ;/ Dobra, mniejsza z tym. Rozdział... Jak już wspominałam, jest dqnowfohanbifnqkp! ♥.♥ Zakochałam się w nim od pierwszych słów! Powiedz mi, skąd bierzesz takie pomysły? One są naprawdę genialne! Zazdroszczę Ci tak wspaniałego pisania. Oh god, fenomen. *.* Ale się cieszę, że One Direction pojawi się już niedługo ponownie w tej historii! Jej! Mam na ryjcu banana, śmieję się do monitora jak głupia, ale jestem z tego dumna! Aczkolwiek Lucas i ta akcja... Ech, szkoda gadać. Wolę się nie wypowiadać na jego temat, chociaż lubię czarne charakterki. No może nie jest aż tak zły, ale co tam. Ważne, że w ogóle się pojawił, co nie? :D Mnie to tam cieszy. ;3 Wiem, wiem, dziwna jestem. o.o Strange Viper, mvahahahaha! xdd Dobra, już się nie wypowiadam. Czekam na rozdział kolejny. xxx Mwach! ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Super, nieziemski, normalnie boski!!!
    Czekam nn. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. rozdział jest bombowy :) i dzięki że próbowałaś :) Jakoś sobie poradzę ;) pozdrawiam i także życzę ci miłych spokojnych świąt i szalonego sylwka :D

    OdpowiedzUsuń
  9. heej :)
    trochę spamu, ale serdecznie zapraszam na nowy rozdział na another-world-with-you.blogspot.com
    zajrzyj, przeczytaj i skomentuj. Na pewno ci się spodoba ! :* obiecuję, a jak nie to `zwrot pieniędzy ` :D
    WESOŁYCH ŚWIĄT ! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. [SPAM]
    http://onedirection-opowiadaniee.blogspot.com/ - jeśli interesuje cię historia 1D wpadaj do mnje + mile widziane komentarze <3.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ps. nowy rozdział na blogu :
    http://one-event-jb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Odpowiedź do twojego komentarza, pod moim rozdziałem :

    Fanki znały jej imię, ponieważ Justin wołał ją na scenę. Amy na początku się zamyśliła więc nie słyszała, dopiero później się zorientowała, że chodzi o nią.
    Co do tatuażu - To jest bardziej taki znak, że Justin nie należy do ułożonych, i grzecznych chłopaków (przynajmniej w moim opowiadaniu). Więc na innych szablonach, jeśli zamieszczę nowy niekoniecznie będzie on z tatuażem.

    OdpowiedzUsuń
  13. Przeczytałam wszystkie twoje rozdziały i muszę przyznać,że genialny blog :) Ten rozdział jest jednym z moich ulubionych :3
    Zapraszam też do mnie ;)
    http://inlovewith1dstory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. A ja na wstępie muszę Cię przeprosić, że nie komentowałam i nie czytałam poprzednich rozdziałów. ;) Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie, powiem tylko, że to wszystko przez moje lenistwo. :/ Nadrobiłam wszystko i jestem już na bieżąco. No, ale, ale do rzeczy. ;D Rozdział jest boski! Zresztą jak poprzednie. Przy ich czytaniu mam motylki w brzuchu, wczuwam się w to aż za bardzo ! Nie wiem czy już Ci to mówiłam, ale Cię kocham! Normalnie Cię kocham jak siostrę ! <3 Boże ja już chcę nowy rozdział!! ;* Uwielbiam Twoje opowiadanie! I uwielbiam Ciebie ! :) Jeju, napiszę to jeszcze raz: KOCHAM CIĘ! <3 BĘDZIESZ MOJĄ SIOSTRĄ .? ;* Hahahaha.. Ale się rozczuliłam, ale ja już tak mam.. Potrafię się przywiązać do kogoś tylko czytając jego opowiadanie. No, ale już nie przynudzam . :D Czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
  15. Właśnie trafiłam na twojego bloga, a ten rozdział jest niestety pierwszym jaki przeczytałam, ale...
    Awww, piszesz niesamowicie! ♥
    Czytam, czytam i nie mogę przestać...
    Chcę więcej i więcej...
    Obiecuję, że to nie ostatni raz, kiedy do Ciebie wpadam!
    Już dodaję twojego bloga do obserwowanych! ;)
    I zaraz będę czytać poprzednie rozdziały!
    Dalszej weny, kochana! ♥
    Pozdrawiam cieplutko, bo zimnooo! :P
    marrymeharrystyles.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetny blog, bardzo mi się podoba ;)) zapraszam do mnie http://seconddiffrentworld.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Amber Malik ^^17 lutego 2013 14:29

    Nie mogę uwierzyć w to, co powiedział Lukas ! Ja też myślałam, że on jest dla niej przyjacielem, a on zachował się jak świnia ! Rozdział jest mega cudowny, zakochałam się w twoim stylu pisania :)

    OdpowiedzUsuń