25 listopada 2012

Rozdział 7

Minął tydzień od przyjazdu do Jackson. Jeszcze siedem dni i koniec naszej przygody, będzie mi tego wszystkiego brakować. Tej wolności, swobody no i oczywiście chłopaków. Co do wydarzenia, które miało miejsce na kamieniu, Zayn zachowuje się tak jakby nic się nie stało. Chciałam z nim o tym nie raz pomówić, jednak tchórzyłam, gdy tylko otwierałam usta. Odpuściłam i uznałam, że może faktycznie nic się nie wydarzyło lub nie miało się wydarzyć. Chłopak był jakiś dziwny, nieobecny, myślami był gdzieś bardzo daleko. Pytałam czy coś się stało, jednak ten odpowiadał krótkim "Nie, nic". Przez te parę dni padało i wszyscy siedzieliśmy w domkach, albo u nas albo u chłopaków, jednak dzisiaj postanowiliśmy spędzić ten dzień osobno. Rano było ciepło i słonecznie, jednak koło 12 momentalnie rozpętała się burza, a z nieba zaczęły spadać krople słonej wody. Na szczęście razem z Amy siedziałyśmy w domu. Ja czytałam jakieś czasopismo, a Amy malowała paznokcie. Nagle zaczęła się uśmiechać do telefonu.
- Coś się stało?- Spytałam spoglądając na nią.
- Harry i Zayn tu przyjdą- Odpowiedziała radośnie.
- Po, co?
- Bo nie mają klucza od domku, a widzisz jak leje? Louis, Liam i Niall zostali po drugiej stronie jeziora, a ci kiedy zaczęli wracać złapał ich deszcz. Więc za jakąś minutę…- Odparła nie dokończając słów. Wpuściła mokrym chłopaków do środka. Kapało z nich jak nie wiem, co.
- W łazience są suche ręczniki, idźcie się trochę wysuszyć- Zaoponowała, a ci grzecznie udali się w tamtą stronę.
- Może daj im coś suchego na zmianę, masz te dwie pary spodni dresowych od brata.
- No faktycznie. Zaraz im dam- Pobiegła do szafy i wyciągnęła dresówki, po czym podała im przez lekko uchylone drzwi. Po paru minutach wyszli odziani tylko w to, co dała im Amy. Muszę przyznać, że prezentowali się bardzo seksownie.
- Słuchajcie, nie mogliście poprosić kierowniczki o zapasowy kluczyk?- Spytałam już, gdy trochę ochłonęłam.
- Nie pomyśleliśmy o tym.
- Nie ma sprawy, możecie zostać jak długo będziecie chcieli- Powiedziała z uśmiechem moja przyjaciółka siadając na łóżku. Wszyscy oprócz mnie zaczęli rozmawiać. Jakoś nie miałam ochoty na konwersację, cały czas po głowie chodziło mi jedno i to samo.
Po jakiejś godzinie czasu, kiedy przestało padać, a pokazało się słońce Harry zaproponował, że pójdzie z Amy po jakiejś chipsy. Ubrania z kaloryfera już im wyschły i założyli swoje. Zgodziliśmy się, po czym dwójka zniknęła, a my zostaliśmy sami. Było mi trochę niezręcznie, ponieważ żaden z nas nie chciał rozpoczynać rozmowy.
- Kiedy dokładniej wyjeżdżacie?- Zapytał jednak Zayn przerywając ciszę.
- 19 lipca- Odpowiedziałam, kiedy nagle zadzwonił telefon.
- Cześć mamo.
- Cześć kochanie, co słychać?
- Nic ciekawego. Niedawno padało, a teraz słońce świeci. Siedzimy w domku i się nudzimy. A u was?
- No u nas nudno, dlatego razem z rodzicami Amy postanowiliśmy, że przyjedziemy do was jutro. Zobaczyć jak mieszkacie i czy sobie radzicie- Zaoponowała, a mnie aż w ziemię wryło. Nigdy bym nie przypuszczała, że odwiną coś takiego.
- Radzimy sobie, nie musicie przyjeżdżać- Mówiąc to spojrzałam na Zayna, a ten przymrużył oczy. – To miały być wakacje bez rodziców, pamiętasz?
- Tak, ale tata tak bardzo chce, z resztą już nie ma odwrotu. Z tego, co wiem, można tam przyjechać i posiedzieć. Będziemy w południe, a teraz przepraszam, ale muszę kończyć. Pa, pa. Do jutra- Krzyknęła ostatnie słowa rozłączając się.
- Twoi rodzice chcą przyjechać? To nawet spoko.
- Ty nie rozumiesz. Oni przyjadą do Jacksonville! Już po nas, co ja sobie myślałam?- Mówiłam jak najęta, aż chłopak kazał mi się uspokoić.
- Pakuj się- Powiedział po chwili.
- Co?
- No, pakuj się. Jedziemy do Jacksonville- Zaoponował wstając. – Spakuj Amy, a ja pójdę do kierowniczki, wezmę kluczyk i pożyczę od Louisa samochód- Odpowiedział, a po paru sekundach zostałam sama. Dopiero po krótkiej chwili zrozumiałam, co do mnie powiedział, po czym w szybkim tempie zaczęłam pakować siebie i przyjaciółkę.

***

- Jezu, a jak wpadniemy? W ogóle co powiedziałeś Louisowi?- Spytała brunetka, kiedy jechaliśmy już w samochodzie.
- Napisałem mu wszystko na kartce.
- A co zrobimy jak już dojedziemy?
- Będziemy liczyć na odrobinę szczęścia- Odparł Harry z uśmiechem. Dla nich to pewnie była zabawa, ale ja się martwiłam, bo jeśli nie uda nam się wynająć domku, to po nas.
Mieliśmy kilka krótkich postoi, a w Georgii zatrzymaliśmy się na noc, gdyż nie pozwoliłyśmy Zaynowi prowadzić w mroku, a Harry przed tym trochę wypił, więc nie mógł jechać. Zatrzymaliśmy się w jakimś motelu, chciałyśmy zapłacić ze swoich, jednak nam nie pozwolili. O 5 rano znowu ruszyliśmy w drogę. Na miejscu byliśmy przed 10. Bałam się, że nic nie będzie, jednak gdy właścicielka zobaczyła chłopaków od razu ich rozpoznała i momentalnie znalazł się jeden wolny domek dla czterech osób. W tej chwili naprawdę cieszyłam się, że są gwiazdami, gdyż dostaną się praktycznie wszędzie.
- Dobra, wy się jako tako rozpakujcie, a my pójdziemy zobaczyć co tu jest ciekawego- Zaoponował Harry, po czym opuścili nasz pokój.
Zaczęłyśmy opróżniać walizki, a zapełniać półki.
- Nie wierzę, że tu z nami przyjechali.
- Eh, ja nie wierzę, że rodzice będą tu za jakieś dwie godziny. Co im strzeliło do głowy, by tu przyjechać? Gdybyśmy nie poznały chłopaków byłoby już chyba po nas.
- Masz rację- Potwierdziła przyjaciółka wypakowując ostatnią parę spodni. Nie brałyśmy tak wiele rzeczy. Parę bluzek i spodni, gdyby nasi rodzice chcieli przeszukać szafę czy coś. Są do tego skłonni. Wszyscy siedzieliśmy już w domkach czekając na przybycie gości. Do ich przyjazdy zostało jeszcze niecałe pół godziny.
- Widzicie. Jak na razie wszystko idzie po naszej myśli. Głowa do góry, będzie dobrze- Uśmiechnął się Zayn.- My już pójdziemy, wrócimy za parę godzin- Dodał wstając z łóżka. Niestety, kiedy mieli wychodzić ku mojemu zdziwieniu ktoś zapukał do drzwi. Nasi rodzice byli o wiele za wcześnie niż mówili, a pisali jeszcze dzisiaj, że się mogą trochę spóźnić.
Kiedy weszli do środka i zobaczyli dwóch chłopaków z nami w pokoju byli nieco zdezorientowani tą sytuacją.
- Tato, mamo. Cześć- Pomachałam im sztucznie się uśmiechając.
Po przywitaniu wszyscy zasiedliśmy na tarasie pijąc zimną pepsi razem z Zaynem i Harrym, których już przedstawiliśmy jako znajomych z obozu. Nasi rodzice nie znali takiego zespołu jak One Direction i nie wiedzieli, że rozmawiają z prawdziwymi gwiazdami muzyki. Wolę o tym nie wspominać.
- Fajnie tu macie. Naprawdę, miła okolica i w ogóle. Widziałem, że nie ma tu dworca kolejowego. Czym przyjechałyście?- Spytał tata Amy. Oby dwie popatrzyłyśmy się na siebie znacząco.
-Ja je zawiozłem, nie chciałem by tłukły się z tymi walizkami- Odpowiedział za nas mój ojciec. Faktycznie, zapomniałam o tym fakcie.
- A wy skąd przyjechaliście? Jak się poznaliście?- Spytała moja mama chłopaków.
- Mamo…
- No daj spokój Shanel. Chcę wiedzieć z kim moja córka przebywa tutaj całe dnie.
- My, jeździmy tu i tam. Można powiedzieć, że zwiedzamy świat- Zawahał się... A poznaliśmy się przy grze w bilarda- Odpowiedział Harry już nieco spokojniej.
- Pochodzicie może z Anglii? Macie niesamowity akcent- Spytała mama Amy z uśmiechem.
- Dokładnie tak- Zayn również obdarzył ją uśmiechem. Myślę, że dobrze poszło, później już sama się rozluźniłam. Chłopcy wczuli się w klimat i zaczęli rozśmieszać naszych rodziców. Byliśmy w jakiejś restauracji, aby coś zjeść.  Zwiedziliśmy okolice Jacksonville, choć sami do końca nie wiedzieliśmy, gdzie chodzimy, ale jakoś udało się z wszystkiego wybrnąć. Rodzice nic, a nic się nie zorientowali. Amy rozmawiała z tatą o tym wyjeździe i widziałam, że było jej ciężko co chwilę go okłamywać, jednak tak trzeba było zrobić. Dochodziła 18 i nasi opiekunowie powoli zbierali się do wyjścia.
- Naprawdę macie tu niesamowicie. Powiem wam, że na początku myślałem, iż zmyśliłyście tą historię z Jacksonville i pojechaliście do tego całego Jackson. Widziałem w zakładkach ten obóz i bałem się, że tam pojechaliście, jednak wy nas posłuchałyście- Zaoponował ojciec Amy, na co ja starałam się opanować śmiech, by nic nie wyszło podejrzanie. Chwilę ciszy przerwała Amy.
- Tato, bo wiesz... - Zaczęła brunetka, jednak szybko jej przeszkodziłam żegnając się z moimi rodzicami.
- Przyjedziemy za tydzień- Uśmiechnęłam się.
- No to na razie. Cześć chłopaki. Mam nadzieję, że się jeszcze zobaczymy- Powiedziała moja mama wsiadając do samochodu.
- Też mam taką nadzieję- Odparł Zayn. Kiedy ich auta zniknęły nam z pola widzenia spojrzałam na Amy z groźnym spojrzeniem.
- No, co?
- Chciałaś nas wkopać czy tylko mi się wydawało?- Zapytałam.
- Może. Widziałaś jego wzrok? Jakby oczekiwał ode mnie prawdy. Nie mogłam wytrzymać. Jeszcze kiedy rozmawialiśmy mówił jaka to ze mnie dobra córka i tak dalej.
- Daj spokój, wszystko się udało.
- To, co z tego? Ja nie chcę okłamywać rodziców. To nie w moim stylu, bynajmniej nie do takiego stopnia. Może ty tak robisz, ale ja nie- Powiedziała donośnym głosem spoglądając prosto w moje oczy. Teraz to mi dowaliła. Byłam wściekła, że powiedziała mi coś takiego. Z jednej strony miała rację, okłamywałam nie kiedy rodziców, ale też nie było mi z tym lekko, mimo, że nie było to po mnie widoczne.
- Wiesz, co. Może powinnaś wrócić do domu i wszystko sypnąć tacie. Wtedy obydwie dostaniemy szlaban do końca naszego posranego życia! Zgodziłaś się na to, a teraz odwalasz takie cyrki.
- Zgodziłam się, bo mnie zmusiłaś.
- Co? Ciekawe kiedy?- Zapytałam opierając jedną rękę na biodrze.
- Patrzyłaś na mnie tymi swoimi oczami, dosłownie błagając bym powiedziała tak.
- Trzeba było tu nie jechać. Byłoby mi tu lepiej bez Ciebie!- Krzyknęłam słowa, których nie chciałam wymówić. Złość mnie ogarnęła, ale naprawdę nie chciałam użyć tego typu słów.
- Dobra. Jak tylko wrócimy do Jackson wracam do domu- Odpowiedziała i wróciła do domku. Usiadłam na krześle na tarasie, a chłopcy się do mnie przyłączyli.
- Nie musiałaś tego mówić- Zaczął Harry.
- Wiem. Nie chciałam. Po prostu byłam zła i jeszcze ona mi wmawia coś, czego nie robiłam. Miała wybór.
- Każdy mówi coś, czego nie chciał powiedzieć pod wpływem złości. Pogodzicie się- Odparł Zayn kładąc mi rękę na ramieniu w formie pocieszenia. Tym razem to byłam wściekła na siebie. Nie wiem, dlaczego to powiedziałam, nigdy w życiu nie pojechałabym tu bez przyjaciółki.
- Pójdę do niej- Powiedział Harry, po czym wszedł do domku zostawiając mnie i Zayna samego.
- Nie martw się, będzie dobrze.
- Ale my się nigdy nie kłóciłyśmy, dosłownie nigdy.
- Zawsze musi być ten pierwszy raz. Czasami potrzebna jest taka rozłąka, by potem było lepiej. Uwierz mi, wiem coś o tym.
- Co masz na myśli?
- Na początku, kiedy byliśmy jeszcze X- Factorze powiedziałem Harremu coś, czego naprawdę bardzo żałuje. Chłopak chciał nawet odejść z zespołu. Te wszystkie złe słowa wyszły przez targane emocje, które potem opadły i doszedłem do wniosku, że źle zrobiłem, a nawet bardzo źle. Wiesz, czasami kłótnia jest potrzebna, by dostrzec to, co było oczywiste. Brakowało mi go, gdy zniknął na parę dni. Jest dla mnie jak młodszy brat i tak go kocham.
- Co mu powiedziałeś?
- Wiesz, naprawdę nie chce o tym mówić. To jest przeszłością i niech tam pozostanie- Odpowiedział. Musiało wydarzyć się coś bardzo poważnego, skoro nie chce nic mówić, ale nie naciskałam.
- Dziękuje- Zaoponowałam z uśmiechem.
- Nie ma sprawy.
Amy przez resztę dnia nie chciała się do mnie odezwać, jednak wieczorem, kiedy byłyśmy same w pokoju zamierzałam przeprosić ją za moje okropne zachowanie.
- Amy…
- Nie chce mi się z tobą gadać- Odezwała się przewracając się na drugi bok.
- Proszę cię wysłuchaj mnie. Ja nie chciałam tego powiedzieć. Byłam zła i to wszystko wypłynęło we mnie pod wpływem emocji- Zaoponowałam. Dziewczyna się nie odezwała.
- Przepraszam. Naprawdę bardzo szczerze i z całego serca. Nigdy bym tu nie przyjechała bez Ciebie. Bałam się po prostu, że jak oni się wszystkiego dowiedzą, każą nam wracać do domu, a ja nie zobaczę już Zayna… Naprawdę nie chciałam mówić takich słów- Powiedziałam i zgasiłam lampkę nocną, która stała na szafce obok mojego łóżka. Po chwili z jej strony zaświeciło się światło.
- Ja też przepraszam. Za to, co powiedziałam o tym kłamaniu i o tym, że zmusiłaś mnie do wyjazdu. To nie była prawda. Masz rację, chciałam powiedzieć, ale gdybym to zrobiła, pewnie żałowałabym tego do końca życia. Nie chciałam, by to tak wyszło- Rzekła. Obróciłam się na drugi bok, by na nią spojrzeć. Podpierała się ręką o poduszkę. Uśmiechnęłam się ciepło rozumiejąc, że obydwie popełniłyśmy błąd.
- Dziękuje za to, że mi wybaczyłaś.
- Przestań, jesteśmy przyjaciółkami, a poza tym ja też nie byłam bez winy- Zaoponowała również odwzajemniając uśmiech. Cieszyłam się, że już wszystko miałyśmy za sobą. Zaczęłyśmy rozmawiać o chłopakach jak gdyby nic się nie stało i to najbardziej lubię w przyjaźni. Po kłótni zachowujemy się jakby nigdy nic nie miało miejsca i rozmawiamy ze sobą tak samo, jak przedtem.

***

Harry obudził nas dość wcześnie, gdyż była godzina 7 rano. Niechętnie wstałam i przebrałam się z pidżamy do krótkich zielonych spodenek i szarej bluzki na ramiączkach ze złotymi napisami na przodzie i lekko falowanym dołem.
- A gdzie Zayn?
- Miał wstać, ale pewnie mnie nie posłuchał- Odparł Harry siadając na łóżku Amy.
- Idź go obudź.
- Czemu ja?
- No nie wiem. Może Ciebie posłucha, poza tym dobrze motywujesz do wstania z łóżka- Uśmiechnęła się Amy. Poszłam na górę i weszłam do pokoju, w którym rzeczywiście spał Zayn. Wyglądał naprawdę uroczo, ale musiałam postawić go na nogi.  Podeszłam do łóżka i Zaczęłam go szturchać.
- Wstawaj Zayn, musimy jechać.
- Jeszcze pięć minut.
- Nie ma żadnych pięciu minut. Wstajesz, albo wezmę ci kołdrę- Odparłam, jednak ten nie reagował. Wkurzyłam się i jak powiedziałam tak też zrobiłam. Zaczął krzyczeć, bym mu ją oddała, ale go nie słuchałam i kazałam mu ruszyć tyłek.
- Dobra, już dobra. Tylko wezmę prysznic- Zaoponował, po czym przeniósł się do pozycji siedzącej.  Oddałam mu nakrycie, wiedząc, że został całkowicie wybudzony, po czym zeszłam na dół.
- Udało się?
- No ba- Zaśmiałam się, a oni razem ze mną. Po piętnastu minutach brunet zszedł na dół.
- Odpłacę ci się za tą pobudkę- Powiedział patrząc na mnie.
- No przepraszam, ale Amy chciała bym cię obudziła.
- Oo., to już jesteście pogodzone?
- Tak, to był lekki kryzys- Uśmiechnęłam się siadając na łóżku.
Pożegnaliśmy się z kierowniczką, chłopcy oczywiście dali jej autograf dla córek oraz zrobili zdjęcie, po czym ruszyliśmy w drogę. Na początku prowadził Zayn, jednak potem wymienił się z Harrym. Było całkiem wesoło, słuchaliśmy muzyki, rozmawialiśmy, dopóki Zayn nie kazał się chłopakowi zatrzymać.
- Co jest?- Spytałam.
- Harry gdzie ty wjechałeś?
- Jak gdzie?
- Dlaczego tam pisało „Witamy w Beckley” ?- Zapytał, na co razem z Amy krzyknęłyśmy
” Co?”. Chłopak był cały zdezorientowany.
- Musiałem źle wjechać, droga potem była prosta… Ja nie wiem jak to się stało.
- Ale ty pojechałeś w zupełnie inną stronę!- Wrzasnęła Amy zerkając na mapę.
- Dobra, uspokójcie się. Wrócimy tą samą trasą, ale teraz Zayn niech prowadzi- Zaoponowałam. Chłopaki zamienili się miejscami, jednak kiedy brunet przekręcał kluczyk auto nie chciało ruszyć. Spojrzeliśmy na licznik gazu i jak się okazało nie było już paliwa.
- No to jest paranoja, nie patrzyłeś na benzynę?
- A wy?
- To ty prowadziłeś, do cholery!- Teraz to już byłam zła. Nie dość, że przejechaliśmy niepotrzebnie taki szmat drogi, to jeszcze nie mamy jak dojechać do domu. Zasięgu również tu nie było. Wylądowaliśmy na jakiejś totalnej wsi. Po obydwóch stronach była zieleń, zieleń i jeszcze raz zieleń. Postanowiliśmy, że pójdziemy pieszo, póki nie znajdziemy jakiejś stacji.
- Nie wierze, jak można nie patrzeć na znaki i w ogóle- Co chwilę krytykowałyśmy Harrego, ale w końcu odpuściłyśmy, kiedy po pół godzinie czasu dotarliśmy do jakiegoś domu.
- Może spytamy się czy możemy skorzystać z telefonu? Czy coś?- Zapytał Harry.
- Tak, nareszcie dałeś jakiś dobry pomysł- Odparł Zayn, po czym ruszyliśmy do brązowego domku ze stajnią. Mieli wokół domu niewielkie gospodarstwo. Kury i kaczki latały luzem, pies rasy Border Collie przywitał nas bardzo przyjaźnie. Zapukałyśmy do drzwi, a po chwili otworzyła nam starsza kobieta z okularami na nosie. Ubrana była w kolorowy fartuszek i kapcie. Wyglądała jak typowa babcia z filmów.
- Dzień dobry. Przepraszamy za najście, ale czy moglibyśmy skorzystać z telefonu? Zepsuł nam się samochód, a komórki nie mają zasięgu- Powiedziałam spoglądając na kobietę. Wyglądała na miłą.
- Mmm… Niestety telefon mi na razie nie działa. Jednakże może wejdziecie? Córka miała przyjechać z wnuczkami, ale dopiero jutro mnie odwiedzą. Zrobiłam obiad, a nie chce by się zmarnowało- Zaoponowała wpuszczając nas do środka. Nie mogliśmy się nie zgodzić, dlatego też weszliśmy do środka. Usiedliśmy wszyscy do stołu, a staruszka nałożyła nam pyzy z mięsem. Były przepyszne. Chcieliśmy wychodzić, lecz pani Halik zaoferowała nocleg w stodole. Dochodziła 19, a znowu jechalibyśmy nocą. Chłopcy byli przeciwni, lecz w końcu ulegli.
- Dziękujemy bardzo.
- Nie ma sprawy, zaprowadzę was- Uśmiechnęła się, po czym opuściliśmy małe mieszkanko i ruszyliśmy do szopy. Stodoła była wielka, znajdowały się w niej tylko konie.
- Nie bójcie się ich, nic wam nie zrobią. Przyniosę wam koce i jakieś poduszki- Powiedziała, po czym opuściła na chwilę pomieszczenie.
- Będziemy spać w stodole, na pewno nie wolicie iść dalej?- Zapytał Harry przerażony tym, gdzie spędzi całą noc.
- Nie, nie wiadomo gdzie tu jest stacja, poszukamy rano- Odparła Amy.
Siedzieliśmy z panią Halik do 22, lecz potem staruszka poszła się położyć, my również wróciliśmy do szopy. Naprawdę było ciepło, a za światło posługiwał nam księżyc, który świecił bardzo mocno. Myślałam, że nie zasnę przez głośno rżące konie, jednak te o dziwo siedziały cicho. Leżeliśmy praktycznie obok siebie, ja z samego brzegu, obok mnie Amy, Harry i Zayn. Dostaliśmy jedną dużą kołdrę, więc musieliśmy się jakoś podzielić. Starałam się zasnąć, lecz jakoś nie dałam rady. Na telefonie widniała cyfra wskazująca 1: 00 w nocy. Przeniosłam się do pozycji siedzącej i spojrzałam na dziurę w dachu, przez którą wpadał blask księżyca. Widać było nieco gwiazd, więc ponownie się położyłam i patrzyłam na nie. Myślałam nad wszystkim, ale głównie chodziła mi po głowie jedna osoba i jedno wydarzenie.
- Nie śpisz?- Usłyszałam głos chłopaka z moich myśli.
- Nie, a ty?
- Też nie. Jakoś nie potrafię zasnąć myśląc o tym, że obok nas znajdują się konie.- Powiedział i czułam, że się uśmiecha.
- Nie jest tak źle, przynajmniej nie rżą- Szepnęłam. Znowu nastała cisza, więc doszłam do wniosku, że coś powiem.
- Myślę sobie o wszystkim, o ostatnich wydarzeniach i tak dalej- Spróbowałam go nakierować, lecz nic to nie pomogło.
- Ja też o tym myślę. O tym jakby to było gdybyśmy was nie poznali i jak to będzie, gdy już wyjedziemy. Nie chciałbym tracić z wami kontaktu.
- Wiesz, są SMS. Tyle, że, wszystkie fanki się dowiedzą, reporterzy i tak dalej.
- To nie jest tak, że będą was ścigać. Nie chciałbym żebyście były ich obiektem, bo to nie jest fajne, jednak uwierz mi, że nie będą na was lecieć. Poza tym nie mogą. Nie mają prawa.
- To dobrze. Szkoda, że jeszcze tydzień i po wszystkim. Żal mi trochę Harrego i Amy. Pasują do siebie i widać, że oby dwoje się sobie podobają.- Powiedziałam cicho, by nie obudzić reszty.
- Masz rację. Może Harry coś wymyśli. Będzie mi wszystkiego brakować, Ciebie też- Zaoponował prawie, że szeptem te ostatnie słowa, ale ja je słyszałam. Zrobiło mi się ciepło na sercu i miałam odpowiedzieć mu to samo, lecz nic nie powiedziałam.
- Dziękuje. Cieszę się, że poznałam tych prawdziwych chłopaków z One Direction.
- Ja się cieszę, że poznałem was, ciebie…, Ale, o czym my tu gadamy w ogóle. Jeszcze nie raz się zobaczymy. Zobaczysz, przyjadę do ciebie- Rzekł pół żartem.
- Mam nadzieję- Odparłam mu tym samym. Byłam trochę już zmęczona, więc pożegnałam się z nim słowem ” Dobranoc”. Wiedziałam, że nie ma szans bym sama zaczęła rozmowę na nasz temat, dlatego też zanurzyłam się w objęciach Morfeusza rozmyślając nad kolejnym dniem.
***
 Hej kochani:) Powróciłam z kolejnym rozdziałem, który niezbyt mi się podoba, ale to już zostawiam wam do oceny. Mam do was prośbę. Proszę napiszcie w komentarzach kto to czyta i kogo mam informować. Bo przychodzą tu osoby, które piszą coś w stylu" fajny rozdział, zapraszam do mnie" i nie wiem czy w ogóle to przeczytał. Chciałabym żebyście wyrażali też opinie co o nim sadzicie, bo po tym nie wiem czy wam się podoba, czy nie. Oczywiście są wyjątki.;) To taka malutka prośba, a teraz znowu zostałam nominowana do Libster award. Dziękuje kochana za nominację i odpowiem na pytania tyle, że nie mam już kogo dawać xd. Więc może złamię zasadę, ale odpowiem na pytania jednak nie nominuję innych bo nie mam już naprawdę kogo. Dziękuje za statystykę i komentarze:). Pozdrawiam i czekam na następne wasze rozdziały! U mnie next pojawi się w środę, ewentualnie czwartek. A teraz pytania:
 1. Dlaczego zaczęłaś pisać bloga właśnie o 1D?
- Inspirują mnie. Nie wiem jak inaczej mogę to wytłumaczyć, czuję, że po części jesteśmy do siebie podobni(ta, każda pewnie tak myśli xd.)
2. Co daje ci pisanie bloga?
- Wiarę w siebie. Mam strasznie niską samoocenę... Wiedząc, że są ludzie, którym naprawdę podobają się moje historie dają mi motywację do następnych rozdziałów. Wiem, że jestem w czymś dobra- No powiedźmy. ;)
3. Jakie masz inne pasje oprócz pisania?
- Robienie krótko-metrażowych filmików. O Justinie, One Direction, o mojej rodzinie. Wkładam w to mnóstwo serca, czasu i jak na razie mi się to nie nudzi. Innymi hobby to też czytanie książek- romanse, Fantazy typu Zmierzch, Szeptem:).
4. Którą piosenkę 1D lubisz najbardziej?
- Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie. Wszystkie mają w sobie jakiś przekaz i każda mi się podoba.:)
5. Którego chłopaka z 1D najbardziej lubisz/ kochasz?
- Wszyscy są zabójczy, ale uwagę przykuł mi Zayn, w następnej kolejności jest Niall i Harry :D.
6. Najśmieszniejsza chwila w Twoim życiu?
- Nie wiem, za dużo ich było. Moje życie to typowa komedia-dramat.
7. Masz już wybrany cel życiowy?
- Nie, jeszcze dążę do niego.
8. Skąd czerpiesz pomysły na przygody?
- Z własnych doświadczeń i życia chłopaków.
9. Jak i kiedy zaczęła się twoja przygoda z One Direction?
- Hmm... Parę miesięcy temu- krótko z nimi jestem. Byłam u kumpeli na noc i na YT w wybranych dla mnie byli oni i ich momenty. Przez całą noc ich oglądałyśmy śmiejąc się jak nie wiem:)
10. 3 słowa opisujące Twoją osobę to:
- Dam cztery: Cicha woda brzegi rwie :D.
11. Czy miałaś kiedykolwiek myśli erotyczne związane z chłopakami?
- Hahaha, Taaa. Nie będę opisywać, ale zawsze jest gorąco;).

No, to wszystko. Dzięki za to, że jesteście ze mną;) Pozdrawiam ;**

14 komentarzy:

  1. Ale się uśmiałam! Harry ciapa nie sprawdził ile jest paliwa, jaki ciołek. Zayn i Shanel niby sie nic nie zmieniło, ale iskrzy, aż ja czuje te iskierki. Nie ma to jak spać w stodole z takimi przystojniakami i nie mam tu na myśli koni. Ogólnie świetny rozdział i fajnie, że taki długi przynajmniej jest co czytać. Czekam na NN. Pozdrawiam i życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże jakie to słodkie ! Zastanawiam się tylko co będzie z Zaynem i Shanel. Niby coś iskrzy, ale on się jakoś izoluje tak mi się przynajmniej wydaje.
    Czekam na nexta <3

    http://love-story-1d-opowiadanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. strasznie mi się podoba ten blog...Kocham go...

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejku myślałam że Amy naprawdę wyjedzie.
    Blog mi się podoba.
    Czekam na następny rozdział...

    OdpowiedzUsuń
  5. Cześć ! Widzę,że Twój blog jest naprawdę "sławny" na blogerze - chciałabym żeby mój też kiedyś taki był :)
    No i informuje Cię o tym,że jest już nowy rozdział !

    Z niecierpliwością czekam na kolejny długi komentarz od Ciebie,bo uwielbiam je czytać,a poza tym to widać,że znasz się na pisaniu i poprawiasz moje błędy za co dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hehe świetny rozdział ;) Pośmiałam się hehe XD Super piszesz

    http://and-little-things-1d.blogspot.com/


    http://one-direction-opowiadanie-i-inne.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  7. Zajebisty rozdział.
    Rodzice, wpadka z samochodem? Świetne pomysły.
    Czekam na next.
    Jeśli możesz to mnie informuj.
    http://nie-lubie-cie-misiu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Jest świetnie, bardzo spodobał mi się twój blog :)
    Wpadka z samochodem to na prawdę niezły pomysł xd
    Przy niektórych rozdziałach aż się uśmiałam co jest wielkim plusem dla ciebie :D
    +Jak by co to tutaj Julietta z twittera. Jest to moje oddzielne konto :D
    Czekam na nexta;3

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetne opowiadanie. Mimo, ze jestem tutaj pierwszy raz od razu spodobał mi się sposób w jaki piszesz. Wygląd rewelacyjny bardzo piękny nagłówek. ;)

    Zapraszam na 3 rozdział mojego opowiadania:
    http://you-by-my-side.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja nie wierzę, niesamowity rozdział! Już myślałam, że dziewczyny wpadną, Amy wyjedzie, będą miały przewalone, a Zayn i Harold dodatkowo stracą z nimi kontakt. ;o To by było straszne. Cieszę się, że się pogodziły i wszystko wyszło dobrze. No, prawie. Nie mogę w to uwierzyć, że Harry pomylił drogę i pojechał w zupełnie innym kierunku xdd. Nie pojmuję, jak on mógł tak zrobić. o.o No przecież są znaki drogowe, mapa, drogowskazy etc., a on taki coś odwalił. No nieźle, nieźle. Jestem ciekawa, jak z tego wyjdą. Czy córka pani Halik zaproponuje im podwózkę albo paliwo. Ech... Ciężka rozkmina, naprawdę. Ciekawe, co by było, gdyby im samochód ukradli?! Ale jazda, hahaha xd. Biedactwa, musieliby iść do Jacksconville na piechotę. ;c No cóż, czasem tak się zdarza. Jednak mam nadzieję, że oszukają przeznaczenie i nie będą musieli tak robić. Jedno mnie jeszcze nurtuje, kiedy Shanel i Zayn porozmawiają o tym, co się między nimi wydarzyło. Hmmm... Chciałabym, żeby chociaż wyjaśnił jej, iż np. był to zwykły impuls albo przypadek. No nie wiem, cokolwiek. No cóż, pozostaje mi czekanie na dalsze przygody twoich wspaniałych bohaterów. Z niecierpliwością czekam na rozdział kolejny i życzę weny. <333

    OdpowiedzUsuń
  11. 7 rozdział na whisper-of-secret.blogspot.com Zapraszam i liczę na Twoją opinię :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Cześć! Muszę przyznać, że Twój blog jest naprawdę interesujący i fajny. Zaciekawił mnie. Chciałabym zaprosić się na moje nowe forum ogólnotematyczne dla młodzieży. www.shiners.fora.pl - Na tym forum panuje wspaniała atmosfera, można porozmawiać na wszystkie tematy, poznać innych użytkowników i bardzo dobrze się bawić! Myślę, że każdy znajdzie tam coś dla siebie. Mam nadzieję, że wpadniesz na Shiners. Obiecuję że nie pożałujesz!
    Pozdrawiam, Sovbedlly.

    OdpowiedzUsuń
  13. Amber Malik ^^17 lutego 2013 13:44

    Och, Harry, ty gapo ! :D Rozdział jest na serio cudny, też chciałabym mieć takie szczęście nocować z dwoma najbardziej przystojnymi chłopakami z One Direction w stodole. ;) Czekam na NN.

    OdpowiedzUsuń
  14. Haha o ja ale musiałaś dać tej babce moje nazwisko?!? Hahahaaaa leże!

    OdpowiedzUsuń