29 listopada 2012

Rozdział 8

Kiedy się obudziłam nikogo w stodole nie zastałam. Zdziwiłam się, więc szybko wstałam otrzepując się przy okazji ze słomy i ruszyłam do wyjścia. Na zewnątrz zauważyłam moich przyjaciół, którzy właśnie delektowali się kanapkami zrobionymi przez starszą panią.
- Jak miło, że już wstałaś, chodź do nas- Kobieta uśmiechnęła się i gestem ręki zachęciła mnie bym usiadła obok niej. Odwzajemniłam uśmiech i podążyłam do nich, po czym usiadłam do stołu. Kanapki wyglądały bardzo apetycznie: Niektóre z serem i ogórkiem czy pasztetem, inne zaś z dżemem. Zdecydowałam się na pyszny dżemik truskawkowy.
- Jeszcze raz bardzo pani dziękujemy. Gdyby nie pani, to nie wiem co byśmy zrobili- Powiedziała Amy, po czym upiła łyka herbaty.
- Ależ nie ma sprawy, cieszę się, że miałam takich uroczych gości. Mówią, że młodzież to teraz tylko pije, pali i są bardzo niekulturalni, ale wy jesteście inni.
- Dziękujemy- Odpowiedziałam ciesząc się tym komplementem. Po zjedzonym śniadaniu musieliśmy ruszyć w drogę. Dowiedzieliśmy się, że stacja benzynowa jest jakieś pół godziny drogi stąd, więc żeby nie przedłużać pożegnaliśmy się z panią Halik i zaczęliśmy iść w kierunku stacji. Ja szłam z tyłu, nie odzywałam się, pozostała trójka rozmawiała o nadchodzących dniach, jednak ja bardziej skupiałam się na wczorajszym wydarzeniu. Zaczęłam sobie przypominać rozmowę z Zaynem. Wtedy mogłam mu powiedzieć... lecz znowu spanikowałam. Chyba nigdy się go o to nie zapytam, nie zdobędę tak dużej odwagi. Powiedział, że będzie tęsknił, kiedy wyjadę, będzie przyjeżdżał, ale nie wiedziałam czy powiedział to dla żartu czy mówił poważnie. Pogubiłam się w tym. Raz chciał mnie pocałować, następnego ranka udaje, że nic się między nami nie wydarzyło... Z moich myśli wyrwał mnie nie kto inny jak wysoki Mulat.
- Co tak z tyłu idziesz? Chodź do nas.
- Przecież jestem tuż za wami.
- Coś się stało?- Spytał spoglądając na mnie. Spojrzałam w ziemię, chcąc uniknąć jego wzroku.
- Nie, wszystko jest okay. Masz rację, dołączmy do Harrego i Amy- Jak powiedziałam tak zrobiłam. Ten przez chwilę był jeszcze za nami, ale po chwili również doszedł. W końcu udało nam się znaleźć stacje. Napełniliśmy nieco benzyny do butli, a po tym musieliśmy znowu wrócić po samochód. Ja zostałam z Amy, a chłopcy ruszyli, by było szybciej, gdyż my byśmy tylko się guzdrały.
- I jak? Spytałaś się o ten pocałunek?- Zapytała Amy, kiedy siedziałyśmy na jednej z ławek.
- Nie i wątpię, że to zrobię. Nie mam tyle odwagi, a on chyba uważa, że do niczego takiego nie doszło.
- Niemożliwe.
- Co ja sobie w ogóle wyobrażałam? Że będziemy razem? Ta, chyba sobie bajki pomyliłam. Tacy kolesie jak on nie umawiają się ze zwykłymi dziewczynami- Zaoponowałam przerywając jej.
- Opowiadasz jakieś brednie. To jest zwykły chłopak, pamiętasz? Znacie się krótko i może dlatego? Może się czegoś wystraszył?
- Czego?
- Nie wiem. Związku?- Powiedziała pytaniem retorycznym.- Zayn to dziwny typ chłopaka. Nie wie czego chce, jednak jeśli już się na coś zdecyduje to walczy o to, za wszelką cenę i nigdy nie odpuszcza.
- A ty niby skąd wiesz?
- Rozmawiałam z nim parę razy. Harry też mi dużo mówi, więc wnioskuje po doznanych faktach- Wycedziła przez uśmiech. Po pół godzinie czasu chłopcy nareszcie przyjechali i mogliśmy wracać do domków. 
Oczywiście od razu Louis zaczął krzyczeć, że jak jeszcze raz ruszymy jego samochód to pożałujemy, ale mówił to z uśmiechem na ustach, więc pewnie nie był aż tak zły. Pytali się jak nam poszło z rodzicami i tak dalej. Opowiedzieliśmy wszystko w skrócie, po czym ja ruszyłam do swojego domku, by wziąć długi prysznic.
* * *
Dochodziła 23. Amy ponownie wyszła gdzieś z Harrym, a mnie zostawiła samą. Nie mam jej tego za złe, gdyż wiem co czuje do owego chłopaka. Wyszłam na dwór, gdyż noc była bardzo ciepła i gwieździsta. Poszłam usiąść na ławce nieopodal boiska do siatkówki. Siedziałam patrząc jak gwiazdy i księżyc oświetlają niebo, gdy usłyszałam czyjeś kroki. O dziwo zauważyłam Nialla, który szedł w moją stronę.
- Shanel? A co ty tu robisz?- Spytał podchodząc bliżej i świecąc mi latarką prosto w oczy.
- Możesz na mnie nie świecić?- Blondyn uśmiechnął się i zgasił światło.- Dzięki. Siedzę sobie, a ty co? Wyszedłeś na nocny spacer?
- Można tak powiedzieć- Rzekł i usiadł obok. Siedzieliśmy w ciszy delektując się niezwykle czystym powietrzem, wiatrem, który delikatnie powiewał na nasze twarze i muskał niezakryte szyje oraz ciepłą nocą.
- Pięknie tu. Szkoda, że za niedługo wracamy do pracy i stąd wyjeżdżamy- Odezwał się pierwszy przyglądając się niebu.
- Masz rację, tu jest cudownie. Kiedy wracacie?
- Dokładnie dwa dni po was.- Odpowiedział. Kiwnęłam głową na znak, że rozumiem. Czułam jak niebieskooki już od paru minut mi się przyglądał, więc w końcu nie wytrzymałam i spytałam o co mu chodzi.
- O nic. Fajnie, że tu przyjechałyście, nie jest tak nudno i w ogóle.
- Też się ciesze, że was poznałam. To dla mnie niczym zaszczyt, dasz mi autograf tak poza tym?- Zażartowałam, a ten się zaśmiał.
- Ależ oczywiście, mogę ci również zaśpiewać jak znajdzie się taka potrzeba- Tym razem on mnie rozśmieszył i obydwoje zaczęliśmy się śmiać. Blondyn poprawił mi humor i już nie myślałam tyle o Zaynie. Niall jest niesamowitym chłopakiem z genialnym poczuciem humoru. Żałuję, że za tydzień nas tu nie będzie, a to wszystko pryśnie niczym bańka mydlana. Kiedy się uspokoiliśmy znowu nastała cisza, jednak ktoś ją nam przerwał. Usłyszeliśmy trzask patyków z tyłu za drzewami.
- Co to było?
- Nie wiem- Odpowiedział, lecz po chwili dostrzegłam sylwetkę jakiejś osoby.- Ktoś idzie.
- To tylko ja- Głos Zayna mnie nieco uspokoił.. Trochę się wystraszyłam, myśląc, że to nieznany osobnik.
Przysiadł się z drugiej strony.
- Co tu robicie? Dochodzi północ- Zapytał jak gdyby nigdy nic.
- W sumie to nic. Rozmawialiśmy trochę- Odpowiedział uśmiechnięty kolega po prawej.- Właściwie, to ja już się będę zbierał. Jutro znowu idę z Louisem biegać, nie zaszkodzi ponownie spróbować, choć wiem, że i tak wymięknę- Zażartował wstając. - Zayn, chcesz latarkę?
- Nie, poradzę sobie.
- Okay. To idę. Dobranoc Shanel.
- Dobranoc- Krzyknęłam, gdy był już nieco dalej. Zostaliśmy ponownie sami, a ja poczułam się dziwnie niezręcznie. Brunet stukał nerwowo palcami o ławkę.
- O czym rozmawiałaś z Niallem?
- Ymm... W sumie to o niczym. Wygłupialiśmy się trochę. A co?
- Nie, nic. Niall to niesamowity gość, potrafi każdego rozśmieszyć- Powiedział.
- Masz rację...- Odpowiedziałam. Nie wiem czemu, ale przy Niall'u byłam mniej zestresowana. Przy Zaynie czuje coś dziwnego, nie do wytłumaczenia. Zaczęliśmy rozmawiać o następnych dniach, co można porobić, a potem chłopak przeszedł do dziwnego tematu zwanego: łaskotki.
- Nie mam nigdzie, jestem bez łaskotkową dziewczyną- Uśmiechnęłam się, a chłopak to odwzajemnił. Księżyc oświetlał mi jego twarz, która fantastycznie wyglądała w takim świetle.
- Każdy gdzieś ma, a ja już się domyślam gdzie- Tym razem on obdarzył mnie uśmiechem i zaczął próbować łaskotać mnie po brzuchu. Trafił w mój słaby punkt, dlatego śmiejąc się starałam go odepchnąć i udało mi się, lecz jakimś cudem chwycił też mnie i razem wylądowaliśmy na trawie. Zaczęliśmy się śmiać z naszej, a właściwie to jego głupoty. Zayn podparł się łokciem o ziemię i w tym aspekcie był nieco wyżej niż ja leżąca głową na trawie. W pewnym momencie obydwoje przestaliśmy chichotać. Zrobiło się znowu nieswojo i dziwnie. Zayn patrzył na mnie swoimi brązowymi oczami, a ja próbowałam coś odczytać z jego mimiki twarzy. Lekko się nachylił, w tym momencie znowu serce zaczęło bić tysiącem uderzeń na minutę, czułam już jego oddech na swojej skórze, zapach perfum. Zapach, który doprowadzał mnie do obłędu i nie potrafiłam się na niczym skupić ani myśleć. Ponownie spojrzałam w jego czekoladowe tęczówki i nie zastanawiając się nad niczym pragnęłam, by przestały nas dzielić te parę centymetrów, które mieliśmy w zasięgu. Chłopak lekko się uśmiechnął, a kiedy znowu miało do czegoś dojść usłyszeliśmy czyjś donośny śmiech. Nasza magiczna chwila nagle od tak, przestała istnieć. Brunet wytężył wzrok, by móc dostrzec kto tam idzie, a ja ponownie położyłam głowę na trawę. Znowu nam się nie udało, kiedy miało dość do pocałunku. Tego jednego jedynego i co najważniejsze pierwszego pocałunku! Czekałam na kogoś wyjątkowego i kiedy już się doczekałam zawsze coś musi nam przeszkodzić.
- To Harry i Amy- Powiedział zerkając na mnie. Wzrok mówił coś w stylu przepraszam. Wyciągnął do mnie rękę, po czym pomógł wstać. Wyszliśmy razem na dróżkę i stanęliśmy na przeciwko pary, która o dziwo trzymała się za ręce. Zszokowana, ale i zadowolona spojrzałam najpierw na ich złączone dłonie, a później na przyjaciółkę.
- Co wy tu robicie?- Spytała zszokowana naszą dójką.
- Właściwie to czekaliśmy na was- Odpowiedziałam. - Idziemy do domku?
- Tak, padam z nóg. Dziękuje za cudowny wieczór- Uśmiechnęła się do bruneta w loczkach wyciągając rękę z jego uścisku. - Dobranoc- Powiedziała całując go w policzek, po czym razem ze mną ruszyła prosto, a oni weszli do domku. W środku opowiedziała mi całą historię związaną z Harrym i tym jak to się stało, że są parą.
- Było świetnie, naprawdę czuję do niego coś niezwykłego, coś takiego... A kiedy mnie wtedy pocałował...- Zaoponowała rozmarzona.
- Naprawdę bardzo się cieszę, czyli oficjalnie zostaliście parą?- Spytałam, a ta tylko z uśmiechem pokiwała głową. Widać było po niej, że cała promieniuje radością.- A ty co robiłaś z Zaynem? Hmm?- Zapytała po chwili siadając na łóżku. W skrócie opowiedziałam co się między nami wydarzyło.
- I myśmy wam przerwali? Kurde, dlaczego? Gdyby nie my, pewnie by cię pocałował
- No... Chyba tak. 
- Jezu, zajebiście! Znaczy się, teraz masz pewność, że coś do Ciebie czuje. Musisz z nim o tym porozmawiać i to jutro. Musicie to wszystko wyjaśnić.- Mówiła podekscytowana.
- Ale głupio mi tak będzie. Ja nie wiem już jak mam się zachować.
- Wariatko, podobasz mu się. Sam powinien pierwszy poruszyć ten temat i na pewno to zrobi. Ważne, że między wami zaiskrzyło, prawda?- Pokiwałam głową uśmiechając się. Naprawdę się cieszyłam. Może teraz będzie inaczej? Ten moment kiedy patrzył mi w oczy i powoli się przybliżał był magiczny, przechodziło po mnie tysiące mrówek i pragnęłam by był blisko. Byłam tak podekscytowana i uszczęśliwiona, że długo nie mogłam zasnąć. Z resztą Amy również, ponieważ rozmawiała ze mną i pisała z Harrym. Kiedy już leżałam z głową na poduszce dostałam bardzo miłego SMS, od chłopaka z moich myśli.
" To był naprawdę miły wieczór. Dobranoc;**".
Z uśmiechem wsadziłam telefon pod poduszkę i zamknęłam oczy odpływając do innej rzeczywistości.

***
Cześć kochani;) Jak tam wam dnie mijają? Jutro piątek i niewiarygodnie się cieszę, ponieważ miałam za sobą ciężki tydzień. Mnóstwo sprawdzianów oraz kartkówek, powoli traciłam siły. No, ale nie mówmy o mnie;) Jak zauważyliście zrobiłam nową zakładkę SPAM. Informujcie mnie proszę tam na o waszych nowych rozdziałach. Nikt mi nie napisał kogo mam informować, a ja powoli się gubię w tym. Więc proszę jeśli chcesz być informowanym wpisz na końcu komentarza słowo: NANA. Hah, mało oryginalne, ale co tam;) No, nie wiem co jeszcze powiedzieć. Mam nadzieję, że rozdział was nie przynudzał... Dopiero w 10 rozdziale dowiecie się dlaczego Zayn zachowywał się w tak dziwny sposób...:D. Więc troszkę poczekacie. Okay, kończę. Dziękuje wam za miłe słowa. To naprawdę motywuje ludzi do pisania, a ja mam bardzo niską samoocenę... Okay, pozdrawiam!:** Do następnego.
 

9 komentarzy:

  1. Cudowny rozdział ! :D
    No, ale znowu PRAWIE pocałunek ?! Dziewczyno, Ty chyba chcesz, abym wybuchła z tego napięcia .. Tak pięknie wszystko opisanie, tak magicznie, a tu .. Dupa ;P No jak Ty tak mogłaś ? ;>
    No ja mam nadzieje, że w następnym CUDZIE, z którego powodu się bardzo uśmiech :D, pocałunek i że staną się oni parą :*
    A i ale jestem szczęśliwa, że Harry i Amy są razem *-* Jeszcze brakuje tylko Shanell i Zayn'a :D A może bd jeszcze komplikowała ? ;> Ja mam nadzieje, że NIE :)
    Rozdział jest rewelacyjny, bardzo wciągający :D
    Nie mogę się doczekać kolejnego, więc pisz go szybko ... I żeby był w nim pocałunek ^^
    A i jak możesz informuj mnie w zakładce SPAM u mnie na blogu, bo łatwiej jest mi to ogarnąć :)
    Papa nana ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Zostałaś nominowana do Liebster Award http://directionerforeverrr.blogspot.com/ :)xx

    OdpowiedzUsuń
  3. I zawsze im ktoś albo coś przerwie w pocałunku... No dlaczego... Mam nadzieję, że ta historia nie skończy się na tym, że oni wszyscy wyjadą, a ich kontakt się urwie, pewnie masz już coś zaplanowane, a ja niecierpliwie czekam na dalszy ciąg.
    Pozdrawiam i życzę weny!

    OdpowiedzUsuń
  4. Kolejny wspaniały rozdział - ciekawe co dalej ? Pisz szybciej bo wybuchnę !
    No i jeszcze u mnie nowy rozdział :) Czekam na ocenę HA HA HA

    OdpowiedzUsuń
  5. Zajebisty rozdział ♥♥♥ Czekam na CD :)
    Zapraszam też do mnie:
    http://inlovewith1dstory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej kolejny świetny rozdział jaki czytam :) Jak możesz informuj mnie o nowych notkach . Zapraszam do mnie http://lolaa1881.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Pierwsza sprawa, przepraszam Cię za to, iż tak późno dodaję komentarz. ;/ Mam ostatnio takie urwanie głowy, że nie zauważam niektórych rzeczy i po prostu wszystko mi umyka. ;< I'm sorry. ;c
    Druga sprawa, jakim cudem znowuż nie doszło do pocałunku?! No nie, jakieś fatum ich prześladuje, czy co?! No to jest niemożliwe, ażeby drugi raz im tak perfidnie przerwano. ._. Czuję się dziwnie z tą myślą, iż mogło być coś więcej, ale przez Amy i Hazze nic nie wyszło. Za jakie grzechy?! No dobra, przestanę rozpaczać, skoro w 10 rozdziale wyjaśni się dziwne zachowanie Zayna. Aż nie mogę się go doczekać. Na pewno wymyślisz coś ciekawego i niesamowicie ekscytującego. ^.^ Jestem tylko ciekawa, jak na tą informację zareaguje Shanel. o.o Interesujące. ;3 No to chyba tyle moich uwag. Czekam na kolejny i życzę weny. <3 NANA @capitan_horan

    OdpowiedzUsuń
  8. Zostałaś nominowana do Liebster Awards! <3 http://lovecarrotslikelouis.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Amber Malik ^^17 lutego 2013 13:51

    No i znów im przerwano . :( Ale poza tym rozdział jest fantastyczny, naprawdę cieszę się, że to czytam. :)

    OdpowiedzUsuń