6 marca 2013

Rozdział 23

Obudziły mnie promienie słońca, które wlatywały przez otwarte okna w naszym pokoju. Odwróciłam się na drugi bok, jednak Amy już nie było w łóżku, a z łazienki usłyszałam dobiegający odgłos lejącej się wody z prysznica. Wczorajsza noc, a właściwie to dzisiejsza była niesamowita, pomimo jednego incydentu, ale z Zaynem sobie wszystko potem wyjaśniliśmy i jest już dobrze. Zeszłam na dół, gdzie niska rudowłosa kobieta w okularach przygotowywała bodajże obiad, a łysy mężczyzna siedział przy stole patrząc na swoją dziewczynę.
- Cześć ciociu- Uśmiechnęłam się.
- Nareszcie wstałyście, a gdzie Twoja koleżanka?- Spytała podchodząc do mnie i mnie ściskając.
- Bierze prysznic- Odpowiedziałam siadając do stołu.
- My się jeszcze nie znamy. Jestem Matt- Przedstawił się podając mi dłoń. Odwzajemniłam uśmiech również mówiąc swoje imię. Nagle w drzwiach zobaczyliśmy Amy, która stała w nich i nie wiedziała za bardzo co zrobić.
- To jest Amy- Przedstawiłam ją wszystkim. Brunetka przywitała się z mieszkańcami, podziękowała za nocleg i usiadła obok mnie. Ciocia na talerz nałożyła nam placki ziemniaczane z pysznym sosem, który wprost uwielbiałam. Pochłonęłam aż cztery i z chęcią zjadłabym więcej, ale nie chciałam prosić o dokładkę. Amy jak zwykle zjadła niecałe dwa, jednak ciocia dołożyła jej jeszcze jednego mówiąc, że taka chudzina jak ona powinna wcinać ile wlezie.
- I jak tam impreza?
- Świetnie. Było fantastycznie. Mówiła ci mama, że jadę na koncert Justina Biebera, prawda?
- No tak. Dobrze, że ty mi wspomniałaś o imprezie, bo bym się zastanawiała, gdzie się podziewasz przez całą noc.
- No i on też był na imprezie u naszego kolegi. Rozmawiałam z nim i w ogóle. Ach, naprawdę było cudownie- Westchnęłam wstając. – A teraz przepraszam, ale idę się ubrać- Dodałam po chwili i ruszyłam na górę. Wzięłam z walizki krótkie jeansowe spodenki i błękitną koszulkę z krótkim rękawkiem i czerwonymi napisami, po czym weszłam pod prysznic. Gotowa wyszłam z łazienki, gdzie czekała już na mnie moja przyjaciółka. Siedziała na łóżku dziwnie zamyślona, nawet nie zauważyła, że wyszłam.
- Amyy…- Przeciągnęłam jej imię siadając, a właściwie to wskakując obok niej na łóżko.
- Hm?
- Co jest?
- Nic- Odpowiedziała odwracając się do mnie plecami. Poklepałam ją po ramieniu.
- Naprawdę mnie chcesz oszukać? Mnie?- Spytałam unosząc brwi. Dziewczyna ponownie pokazała mi swoją twarz.
- Eh... Męczy mnie coś.
-No to mów.
- Bo… Prawie przespałam się z Harrym.- Zaoponowała, a mnie aż zatkało. Nie wiedziałam, co mam powiedzieć.
- Shan, odezwij się.
- Że co zrobiłaś?- Spytałam ponownie nie mogąc w to uwierzyć.
- Tak jakoś wyszło, byliśmy pijani, na szczęście przeszkodził nam Liam.
- No ładnie, takie rzeczy mnie omijają.
-Przestań. Wiesz. Tam wtedy w tym pokoju, chciałam tego i to nawet bardzo. Naprawdę podobało mi się w jaki sposób mnie dotykał.
- Amy, zwolnij. Nie musisz mnie wdrążać w szczegóły.
- Wiem, ale gdyby nie Liam bylibyśmy po. Znaczy się, wiem, że Harry nie jest już prawiczkiem, ale no. Rozdziewiczyłby mnie sam Harry Styles- Uśmiechnęła się cwaniacko, na co ja uderzyłam ją poduszką.
- Głupia jesteś. Dobrze, że Liam wam przeszkodził. Moim zdaniem to za wcześnie, chociaż to wasz związek. Z drugiej strony pomyśl sobie jakie moglibyście mieć słodkie maleństwo- Zażartowałam, a ta mnie aż walnęła ręką w ramię.
- Przestań. Nawet nie chce o tym myśleć. Wie o tym tylko Liam i ty, więc proszę cię nikomu ani słowa.
- Dobra, już dobra- Z uśmiechem objęłam dziewczynę. Skoro ona odważyła się opowiedzieć mi prawie, że o stosunku to ja również zdradzę jej tajemnicę.
- No, a ja się całowałam z Niallem.- Rzekłam bez większego trudu.
- Że co?
- Ale spokojnie, nie odwzajemniłam go. Niall był pijany…
- I cię pocałował?
- Tak, ale potem przeprosił. Nic między nami nie zaszło. Byłam zła na Zayna, bo tańczył z Seleną, trochę się pokłóciliśmy i…
- On z nią tańczył? Wiedziałam, że jest wredną idiotką, ale podrywać czyjegoś faceta mając swojego na tej samej imprezie to szczyt bezczelności.
- Tak, ale powiem ci, że Justin miał to samo. Pokłócił się z nią o coś.
- Skąd wiesz?
- Rozmawiałam z nim na tarasie, kiedy wyszłam po tym jak zobaczyłam Zayna z tą łajzą. Piliśmy trochę- Uśmiechnęłam się przypominając sobie scenę, kiedy zabrał mi szklankę.
- Czyli tak: Pokłóciłaś się z Zaynem, wyszłaś na taras i tam piłaś z Justinem, potem upity Niall cię pocałował, ale ty szybko odskoczyłaś, on cię przeprosił i znowu wszystko było happy, a następnie pogodziłaś się z Zaynem- Podsumowała wszystko.
- No…
- Czemu tak szybko mu wybaczyłaś? Mogłaś się z nim bardziej podroczyć, poza tym tak czy siak nie powinien tak robić.
- Dobra, dajmy już temu spokój. Nie lubię się z nikim kłócić, a zwłaszcza z nim.
- A powiedzieliście mu o tym pocałunku?
- Nie, na razie nie. Nie wiem czy kiedykolwiek się odważę mu o tym wspomnieć. Poza tym po co, skoro tak naprawdę nic nie zaszło.
- Okay. To wasza sprawa- Odparła dziewczyna spoglądając w okno, przez które wlatywały promienie słońca. Umówiłyśmy się z paczką o 14:00. Przyjadą pod nasz dom, więc nie musiałyśmy się z niczym spieszyć. Nie miałyśmy zbytnio co do roboty, gdyż została nam jeszcze jakaś godzina, więc poszłyśmy do ogródka, wyciągnęłyśmy sobie koc i po położeniu się na nim zaczęłyśmy się opalać. Słońce grzało z niewiarygodną siłą, aż głowę musiałam przykryć czapką z daszkiem, by nie dostać udaru. Byłam niemal pewna, że temperatura przekroczyła 40 stopni. Punktualnie pod adres naszej cioci podjechało szare auto, a w nim siódemka naszych przyjaciół bez ochroniarza. Zdziwiłam się, gdyż myślałam, że nigdzie się bez niego nie ruszają w tak dużym mieście. Lou pomachał nam zza kierownicy i ręką oznajmił iż mamy do nich dołączyć. Momentalnie wstałyśmy i zostawiając koc na trawie pobiegłyśmy do samochodu.
- Niezłe autko macie, skąd?- Spytała Amy kierowcę.
- Volkswagen Sharan. Wypożyczyliśmy- Uśmiechnął się.
- A gdzie ochrona?
- Można powiedzieć, że im uciekliśmy- Zaśmiał się siedzący obok niego Niall.
- No bravo, bravo- Powiedziałam otwierając drzwi. Pojazd był siedmioosobowy. Z przodu jak wcześniej wspomniałam siedział Louis i Niall, za nimi od strony okna Eleanor, Liam i Danielle, a jeszcze z tyłu Harry i Zayn. Miejsce było w samym tyle, więc wcisnęłyśmy się do naszych chłopaków.
- Dobra, to gdzie jedziemy?- Spytał Liam spoglądając na mapę.
- Byliście już tutaj?
- Parę razy, ale nigdy nie zwiedzaliśmy Los Angeles, daliśmy koncert i od razu do innego miasta. Jakoś tak wyszło, to gdzie?- Ponownie zapytał brunet odpowiadając Amy.
- Chcę porobić zdjęcia, pojedźmy w takie miejsce by dobrze było widać napis „Hollywood”.
- Dobra. A potem pojedziemy bez mapy, zobaczymy, gdzie zajedziemy- Czułam, że wypowiadając te słowa Louis się uśmiechnął, choć go nie widziałam. Podobał mi się samochód, którym przyjechali. Był elegancki, w środku nikt się nie gniótł, bo było naprawdę sporo miejsca.
Zatrzymaliśmy się na niewielkim pagórku skąd idealnie było widać symbol miasta. Zrobiłam zdjęcia samemu napisowi jak i wszystkim innym, nawet załapałam się na samo zdjęcie z Zaynem, a ten wykorzystując okazję musnął mój policzek, kiedy Harry krzyknął, że właśnie wciska guzik. Potem jeździliśmy samochodem po ulicach poszukując ciekawych miejsc. Odwiedziliśmy oceanarium, a nawet udało nam się pogłaskać delfiny, jednak kłopot mieliśmy przy opuszczaniu wszystkich innych miejsc, gdyż fanki zatrzymywały nas co chwilę, chcąc zdjęcia i autografy. W takich sytuacjach Paul- ochroniarz chłopaków bardzo by nam się przydał.
W Los Angeles znajduje się bowiem ogromna liczba wszelkich muzeów z eksponatami innymi niż gdziekolwiek. Tylko tu można podziwiać Wielkie Muzeum Sztuki, Muzeum Nauki i Przemysłu, Afro- Afrykańskie czy przyrodnicze i tam właśnie spędziliśmy najwięcej czasu. Najdziwniejsze jest to, że naprawdę spodobało mi się to, co tam zobaczyłam, a zazwyczaj muzea omijałam szerokim łukiem. Mijały godziny, a my wciąż świetnie się bawiliśmy delektując się wysoko uniesionym słońcem i ciepłym morskim powietrzem. Byliśmy też na plaży, jednak gdy tylko wielbiciele chłopaków nas dostrzegli rzucili się jak lew na mięso i nie dane nam było delektować się widokiem, ani nawet pokąpać w morzu. Byliśmy zmęczeni, ale i zadowoleni. Jedliśmy w restauracji różne, dziwne, chińskie potrawy, których nazw nie potrafię wymówić, choć bardzo mi smakowały, zatrzymaliśmy się również na lody, by ochłodzić temperatury naszych ciał. Managerowie ciągle dzwonili, aż w końcu One Direction wyłączyli telefony, by ich nie rozpraszać. Wiedzieli, że będą mieć przerąbane, jednak chcieli mieć trochę wolności i swobody.
Niestety nastał wieczór, dochodziła prawie, że 22:00 i z przykrością zaoponowałam, że powinniśmy już wracać, gdyż i my mamy wcześnie samolot powrotny i oni. Wszyscy byli zawiedzeni, bo to nasz ostatni wspólny dzień. Potem nie wiadomo, kiedy się zobaczmy, gdyż każdy wyjedzie do siebie na parę miesięcy i mogą się nie zobaczyć, my możemy ich nie zobaczyć. Niall wróci do Irlandii, a stamtąd jest kawał drogi do Anglii, więc wątpię czy zobaczymy się przez ten ich czas wolny. Byliśmy już pod domem naszych opiekunów. Zayn chciał jeszcze ze mną o czymś porozmawiać, a Harry z Amy, więc wysiedli z nami mówiąc, że wrócą później taksówką.

- Dobra, byle nie za późno, bo Paul i reszta są pewnie wściekli- Oznajmił Liam zza szyby.
- Yhm- Pokiwał mu Harry, po czym Louis ponownie zapalił silnik, kiedy wszyscy zaczęli nam krzyczeć formę pożegnania ten ruszył i za zakrętem już ich nie było słychać.
Amy i Harry zostali na dworze, usiedli na materiałowej huśtawce, natomiast ja z Zaynem ruszyłam do mieszkania.
- No nareszcie…- Zaoponowała ciocia nie dokańczając zdania.- A ten młodzieniec to?
- To jest Zayn.
- Miło mi- Powiedział natychmiast wysuwając do niej dłoń. Kobieta z uśmiechem uścisnęła ją i pytająco na mnie spojrzała.
- Może na chwilę przyjść?- Spytałam nie wiedząc co za bardzo powiedzieć.
- No pewnie, a gdzie Amy?
- Na polu… Zaraz wróci- Odpowiedziałam ciągnąc chłopaka na górę. Nie chciałam mieć żadnego wywiadu, poza tym byłam ciekawa o czym chce ze mną porozmawiać. Kiedy weszliśmy do pokoju ja od razu usiadłam na łóżku, a brunet powoli przysuwał się do niego, oglądając jeszcze elementy w pokoju.
- Twoja ciocia ma ładne mieszkanie- Zaoponował już, kiedy był bliżej mnie.
- Też mi się podoba, nawet nie wiedziałam, że będę przebywać w takim czymś- Odpowiedziałam, kiedy już usiadł obok.
- Więc? O czym chciałeś porozmawiać?
- O Twoim wyjeździe do Anglii. Próbowałyście jeszcze raz ich namówić?
- Tak, ale to nic nie daje. Może w końcu pękną- Rzekłam spuszczając głowę w dół.
Przypomniałam sobie, że nie powiedziałam mu jednej z najważniejszych rzeczy.
- Wiesz, bo jakbyśmy już przyjechały to miałybyśmy lokum w Leeds.
- Świetnie.
- Tak, pojechałybyśmy razem z moim bratem, bo Lukas załatwił mu treningi piłki nożnej, a jego ciocia wyjeżdża, więc bez problemu zgodziła się na to, byśmy u niej pomieszkali.
- Zaraz, zaraz. Lukas? Ten koleś, który się do Ciebie przystawiał?- Spytał poważnym tonem głosu.
- To jest mój przyjaciel.- Powiedziałam. Chłopak zamilkł układając sobie wszystko w głowie. Zmarszczył czoło jakby nad czymś myśląc.
- Jego chyba z wami tam nie będzie?
- Nie- Uśmiechnęłam się. – On mieszka w Kanadzie. Po prostu rodzinę ma w Europie, to wszystko. Pokiwał głową na znak, że rozumie, jednak jego wyraz twarzy mówił sam za siebie. Nie był zadowolony z tego, że on się koło mnie kręcił, a teraz jeszcze załatwia mi wszystko za darmo.
- Jesteś pewna, że dasz sobie radę z rodzicami? Wiesz, że ja mogę…
- Wiem- Przerwałam mu. – Ale lepiej będzie jeśli ja to załatwię- Odparłam spuszczając głowę w dół.
- Powiedziałaś im, że lecisz poznać moją rodzinę, prawda?- Zapytał, kiedy na niego spojrzałam. Zrozumiał, że nie wspominałam po mojej skwaszonej minie.
- Dlaczego?
- Miałabym im powiedzieć, że lecę do chłopaka na drugi koniec świata? Nie puściliby mnie w życiu. Bynajmniej nie tata. Zayn, naprawdę sobie poradzę tylko musisz mi dać trochę czasu. 
Chłopak wzruszył ramionami i wstał z miejsca.
- Dobrze, tylko pamiętaj, że ja w każdej chwili mogę z nimi porozmawiać, okay?
Pokiwałam głową. Wstałam również, a kiedy byłam już praktycznie obok niego chłopak przyciągnął mnie do siebie na tyle, że nasze ciała się ze sobą stuknęły, po czym z uśmiechem obdarzył mnie romantycznym pocałunkiem. Za każdym razem kiedy nasze usta się spotykały czułam niewyobrażalne motyle w brzuchu, a kiedy stałam blisko niego momentalnie serce zaczynało mocnej uderzać. Zastanawiałam się czy zapytać go o utwory, które mi nagrał na płytę, zwłaszcza ten jeden najważniejszy, jednak nie potrafiłam ubrać tego w proste słowa, więc odpuściłam.
- Zadzwonię jutro. Porozmawiaj z nimi- Rzekł trzymając mnie za ręce.
- Nie ma sprawy, udanych koncertów- Oznajmiłam uśmiechając się. Chłopak go odwzajemnił i razem zeszliśmy na dół. Pożegnałam się z piosenkarzem, ale zanim wróciłam do pokoju niestety zostałam przesłuchana przez siostrę mojej mamy odnośnie Zayna i ciocia wszystko już wiedziała, jednak nie wspomniałam nic o wylocie do Anglii do niego. Zmęczona wróciłam do pustego pokoju. Amy jeszcze siedziała na dworze i rozmawiała z Harrym, co mnie bardzo zdziwiło. Nie miałam pojęcia o czym tak dyskutują, ale pewnie kiedy wróci wszystko mi opowie. Wzięłam szybki prysznic i ubrana w pidżamę wskoczyłam do łóżka. Wzięłam do ręki czasopismo, by umilić sobie oczekiwanie, jednak nim dziewczyna przyszła ja zdążyłam już odpłynąć.
***
Cześć kochani;) Jak wam dni mijają? U mnie jak na razie jest w porządku;) Słońce świeci, ptaszki śpiewają- Mam nadzieję, że taka pogoda zostanie na dłużej. Jak wam się podobał rozdział? Tak, znowu nic się w nim sensownego nie działo, tak myślę. Zostawiam to wam do oceny. Aha, chciałam wam bardzo, ale to bardzo podziękować za statystykę! Ponad 12 tyś. wyświetleń! Dziękuje z całego serca:** Jesteście niesamowici!:* Doceniam to i dzięki temu mam również uśmiech na twarzy. Dzięki waszym opiniom też!;)
No, będę kończyć, nie mam nic sensownego do powiedzenia. 19 dni do koncertu Justina:D. Już nie mogę się doczekać!:D
Dziękuje za wasze miłe słowa i za to, że wspieracie mnie w tym wszystkim!:** Jesteście kochani!:)

12 komentarzy:

  1. Jedziesz na koncert? Jej, to gratuluję i cieszę się razem z Tobą. Nie słucham Justina, ale dużo bym zrobiła za bilety na koncert, w końcu taka gwiazda w naszej Narnii ;)
    I nawet nie wiesz, jak mi głupio, że nie wiem, co się działo w poprzednich rozdziałach. Liam mógł nie przeszkadzać, przecież tyle dziewczyn by zabiło za rozdziewiczenie przez HARREGO *.*
    http://could-freeze-this-moment-in-a-frame.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się że jedziesz na koncert:)
    Rozdział świetny, ale muszę Cię zmartwić pogodą, niestety będzie jeszcze padał deszcz o śnieg:(
    NO ale wracając do rozdziału to ciekawi mnie o czym oni tak rozmawiali:) I mam nadzieję, że uda się załatwić ten wyjazd:)
    Czekam na następny, pozdrawiam Asiek :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Amber Malik ^^6 marca 2013 21:29

    Super, że jedziesz na jego koncert. Ja też chyba jadę. :)
    No więc : Rozdział jest megaa, jak zawsze. Powiem szczerze, że mnie też zatkało, jak Amy jej powiedziała o tym... Hm... Incydencie :D I mnie również ciekawi, o czym gadali. Szczerze im życzę, żeby jednak ich rodzice się zgodzili na ten wyjazd do Anglii. ;)
    Czekam na NN, pozdrawiam Amber ;** ♥♥ xd < 3

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja siostra całkiem przez przypadek wpadła na Twojego bloga i mi o nim powiedziała :)) Pomyślałam sobie,: trochę duużo tych rozdziałów, ale przeczytam pierwszy rozdział i się zobaczy co dalej :)) No więc przeczytałam pierwszy, drugi, trzeci, czwarty... itd :)) aż do tego rozdziału w dwa dni :) tak to mnie wciągnęło że ja nie mogę :)) A teraz dziękuje mojej siostrze za odnalezienie tego bloga , no i Tobie przede wszystkim :) Masz talent :)) Co do rozdziału to ŚWIETNY :)) Tak jak wszystkie dotychczas :) Kocham Cię, po prostu Cię kocham :) hahahaha :) pozdrawiam <33

    OdpowiedzUsuń
  5. o dopiero dowiedziałam się o twoim innym blogu xD Zajebisty,tak jak ten rozdział :) Polubiłam bohaterów, wpędzasz mnie w kompleksy <3
    Czekam na CD,pozdrawiam ;*
    P.s
    Założyłam 2 bloga :D Mam nadzieję, że zerkniesz na fabułę i postaci i tym samym się zorientujesz o co chodzi i że może zaobserwujesz i skomentujesz prolog , bardzo mi sie przyda twoja opinia ;**
    http://turnback-time.blogspot.com/
    ~*~
    [Dlaczego nic o mnie nie pamiętasz ? Britt, przyjaźnimy się. Cisza. Psychiatryk jest miejscem, w którym zastanawiamy się nad sobą. Ja tak właśnie robię. Może i jestem chłodną wariatką, el też mam marzenia i jestem unikalna, a to właśnie czyni mnie wyjątkową. Czy w końcu znajdę drogę do normalnego życia i szczęścia ?]

    OdpowiedzUsuń
  6. Megaaaaa jest ten rozdział :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jedziesz na koncert ?! Ale Ci zazdroszczę i życzę udanych wrażeń :D
    Bardzo ciekawy rozdział. Myślę, że jednak uda im się wyjechać do Anglii.
    A co do reszty to jak zawsze fajnie napisany. Twój styl pisania jest lekki i tak fajnie się czyta :)

    P.S. Zawsze informujesz mnie na tt, ja czytam, ale nie komentuję za co przepraszam. Wiem, że powinnam to robić, ale po prostu czasem nie mam na to czasu, a innym razem mi się nie chce. Będę się starała komentować teraz każdą nową część ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Przeczytałam ten rozdział już chyba w piątek, ale nie mam weny na komentarz i dalej jej nie mam, nie wiem, co mam ci napisac. Powiem tylko jedno. Jestem w szoku, że Amy ten teges coś z Harrym już tak szybko... No wiesz pewnie co mam na myśli... Ale lubię coś takiego... takie akcje omniomniom... :)
    Czekam na NN.
    + Trzeci rozdział na whisper-of-secret.blogspot.com Zapraszam do czytania i komentowania!

    OdpowiedzUsuń
  9. I ja jestem ciekawa o czym dyskutują Harry z Amy! :P
    A rozdział genialny! ♥
    Z resztą... Jak zawsze. Tylko się powtarzam.

    Kochana, dalszej weny życzę i pozdrawiam ciepło! ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdziały są genialne przypadkowo na niego natrafiłam i mnie tak wkręcił że co parę minut sprawdzam czy nie dodałaś kolejnego rozdziału <33. Zazdroszczę ci że jedziesz na koncert Justina chociaż nie jestem Bieberką :P heh
    Z niecierpliwością czeka na następny rozdział mam nadzieję że dodasz go jak najszybciej<333
    Pozdrawiam i życzę duuuużo weny :P :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Więc... przeczytałam dzisiaj wszystkie twoje rozdziały.. a muszę przyznać jest ich trochę. Ale było warto ! Dziewczyno ty masz talent, naprawdę ! Coś mi się wydaje że będę tutaj zaglądać często... :D Oczywiście czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :)

    Zapraszam też do mnie... ale oczywiście nic na siłę :)
    http://truly--madly--deeply.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń