- Ma rację- Poparła mnie przyjaciółka.
- Każdy musi mieć jakieś obowiązki w tym domu, by nie zapanował chaos. I razem organizujemy imprezy- Rzekłam siadając na fotelu.
- Dobry plan- Znowu tylko Amy się odezwała.
- Josh, będziesz wynosił śmieci i wyprowadzał Nanę w południe.
- Mamy ogródek, możemy ją puszczać.
- Jest zimno to raz, a dwa musi też wyjść się załatwić, a na ogrodzie na pewno tego nie zrobi- Zaprzeczyłam.
- Ja mogę rano… Znaczy postaram się. Właściwie to rano można ją wypuszczać… Ale tylko rano. Lukas ty z nią będziesz wychodził wieczorem i zadbasz o kwiatki. Tylko tyle, nie każe wam sprzątać ani nic.
- Boże… Gorzej niż moja matka- Powiedział blondyn przykładając sobie zimny okład na czoło.
- To, że w domu nie miałeś obowiązków nie znaczy, że tutaj będzie tak samo- Rzekłam spoglądając na niego srogim spojrzeniem. Ten również niesmacznie na mnie spojrzał.
- Dobra, niech ci będzie.
- No i to tyle. Kiedy zaczynacie pierwszy trening?
- W poniedziałek.
- Okay- Odpowiedziałam.
- To wszystko?- Spytał Josh.
- Tak.
- Super- Odparł i razem z Lukasem wyszli z domu, natomiast ja usiadłam obok przyjaciółki.
- Boże, masakra z nimi.
- Wiem, zastanawiam się co zrobimy na obiad.
- Może paluszki rybne? Są w zamrażalce jeszcze- Wstałam i przeszłam do kuchni, Amy zrobiła to samo.
- Dobra, ale to potem. Dopiero 12. Idziemy gdzieś?
- Gdzie?
- Nie wiem, wyjdźmy z Naną teraz na spacer- Uśmiechnęła się wołając suczkę. Ta momentalnie przybiegła machając ogonem.
- Dobra, to chodźmy- Zaoponowałam i zapięłam psa na smycz. Ubrałyśmy się, gdyż na dworze było chłodno. Jestem przyzwyczajona do ciepłego września i października, boję się tylko tych minusowych stopni. Kiedy wyszłyśmy na zewnątrz nie było tak źle jak sądziłam, choć wiatr faktycznie mocno rozwiewał.
- Chodźmy na miasto- Powiedziała dziewczyna. Zgodziłam się i razem ruszyłyśmy naprzód.
Nana załatwiła swoje potrzeby, więc mogłyśmy spokojnie wejść do jakiejś knajpki napić się czegoś ciepłego. Bar był przeznaczony dla ludzi ze zwierzętami, więc suczka spokojnie mogła wejść, a nawet w kąciku napić się wody z miski.
- Dobra, co bierzemy?
- Może gorącą czekoladę?- Odpowiedziała pytaniem na pytanie.
- Okay, to ja idę usiąść- Oświadczyłam, po czym z Naną ruszyłyśmy zająć stolik. Miejsce było ładne i przestronne, klimat kowbojski bardzo mi pasował.
- Nana, chodź- Kazałam jej usiąść pod stolikiem, kiedy wtem czas wróciła dziewczyna z kubkami w ręce.
- Dobrze, że nas jeszcze na to stać. Musimy sobie znaleźć pracę- Powiedziała dosiadając się.
- Wiem, tylko gdzie mamy szukać? Ale masz rację. Nie możemy wiecznie siedzieć w domu, bo kasy ubywa.
- No, dlatego mówię ci, że…- Nie dokończyła, gdyż usłyszałyśmy jakieś krzyki.
- Co do ciężkiego kielicha?- Mówiła sama do siebie wyglądając w stronę drzwi. Sama zastanawiałam się o co może chodzić. Nagle przez wejście jak i wyjście ujrzałam dwie znane mi twarze. Wyglądali niesamowicie. Starszy chłopak ubrany był w białą koszulkę z napisem „Yes”, a na to czerwoną koszulę w czarną kratkę i szerokie jeansy poszarpane na kolanach. Zauważyłam kilku dniowy zarost, a to mi nie pasowało. Loczek natomiast miał szare luźne spodnie i niebieską kurtkę, a pod nią czarny T-shirt. Nie zauważyli nas, gdyż siedziałyśmy w samym rogu. Zayn ruszył do lady, by pewnie coś zamówić, a Harry usiadł przy stoliku zaraz obok drzwi plecami do nas.
- Nie widzieli nas?- Spytałam.
- Nie, ale widziałaś jaki Zayn nieogolony. Ha, ha, ha- Zaśmiała się.
- Weź, może nie miał czasu.
- Jasne, czekaj napiszę do Harrego.- Uśmiechnęła się i napisała swojemu chłopakowi SMS.
- Co mu napisałaś?
- Gdzie jest i co robi- Odpowiedziała. Z ciekawości zerknęłam na niego czy przeczytał i zobaczyłam jak wyciąga z kieszeni telefon, kiedy Zayn się do niego dosiadał.
- Odpisał- Spojrzała na wyświetlacz. – Są w barze niedaleko nas, właśnie mieli do nas iść, ale wstąpili tu na chwilę na coś ciepłego- Przeczytała mi.
- Na coś ciepłego? Ja tam widzę piwa- Zaśmiałam się widząc browary na stole.
- Idziemy do nich?.
- No ba, ruszaj- Dziewczyna wstała i poszła przodem, a ja zaraz za nią. Kiedy byłyśmy już kilka stolików od nich zobaczył mnie Zayn. Na początku miał zdziwioną minę, ale zaraz potem obdarzył mnie najcudowniejszym uśmiechem. Harry automatycznie się odwrócił i również na nas spojrzał.
- Widzę, że pijecie coś ciepłego- Uśmiechnęłam się dochodząc do nich.
- A co wy tu robicie? Mieliśmy się spotkać dopiero o 2- Zapytał Harry zdziwiony, ale i z uśmiechem na twarzy.
- Zastanawiam się nad tym samym.- Powiedziała Amy.
- Siadajcie.
- Nie dzięki, wychodziłyśmy już- Oznajmiła dziewczyna, a ja spojrzałam na nią ze zdziwieniem w oczach.
- Ej, no nie bądźcie takie.
- Spotkamy się o 14.
- A buziak?.
- Nie tak szybko kolego- Uśmiechnęła się brunetka i wyminęła swojego chłopaka, kiedy wstał. Gestem ręki kazała mi do niej przyjść.
- Spotkamy się później, nie wiem o co jej chodzi.
- Okay- Uśmiechnął się Zayn, jednak również wstał i chwycił moją rękę. – Ale ja cię tak łatwo nie puszcze- Powiedział i musnął delikatnie moje usta. Znowu poczułam ciarki na całym ciele, jednak Amy szybko pociągnęła mnie za rękę.
- Chodź, będziecie mieć na to mnóstwo czasu- Zaoponowała, po czym wyszłyśmy z knajpki.
- O co ci chodziło?
- Nie wiem sama- Zaśmiała się głaszcząc suczkę po grzbiecie.
- Ha, Ha. Jesteś nienormalna.
- I tak spotkamy się z nimi za niedługo. Chodźmy do domu coś zjeść, a oni sami mówili, że przyjdą- Rzekła ruszając. Podążyłam za nią, bo w sumie miała rację, choć nie bardzo ją ogarniałam. W domu nikogo nie było, więc postanowiłyśmy same sobie podgrzać paluszki. Po zjedzonym obiedzie usiadłyśmy w salonie na kanapie i włączyłyśmy telewizor oczekując nadejścia naszych chłopaków.
- Kiedy idziesz do domu Zayna?- Zapytała Amy wciąż wpatrując się w telewizor.
- W tą sobotę… Boję się jak cholera, jak się im nie spodobam czy coś?.
- Mam takie same obawy. Harry mówił, że fajnie by było jakbym spotkała się z jego mamą. Wiesz, to w sumie chłopak najpierw powinien poznać rodziców dziewczyny.
- Przestań, obojętnie kto to zrobi pierwszy.- Powiedziałam, kiedy usłyszałyśmy pukanie do drzwi. Nana zaczęła szczekać podbiegając do nich.
- Nana, cicho!- Rzekła donośnie Amy i poszła je otworzyć. Do wnętrza wszedł Zayn i Harry uśmiechnięci.
- Niezła chata- Zachwycił się Zayn oglądając się na boki.
- Co, nie? Mówiłam ci, że jest niesamowita.
- A ta sunia to kto?- Spytał Harry głaszcząc Dalmatynkę.
- To cioci Lukasa. Mamy się nią opiekować.
- Słodka jest- Uśmiechnął się. – Okay, w takim razie ja porywam Amy, a was zostawiam samych- Podszedł do dziewczyny obejmując ją w pasie.
- A gdzie?
- To tajemnica- Wziął ją za rękę i żegnając się opuścili dom.
- Harry napisał dla Amy piosenkę.- Oznajmił dosiadając się do mnie, gdy ja usiadłam na kanapie.
- No, co ty? Jak super.
- Tak, trochę mu pomogłem- Zaoponował patrząc w jedno miejsce. – Hej, masz gitarę?
- No tak.- Odpowiedziałam zerkając w stronę urządzenia. Stała w samym rogu, trochę stara, ale dało się na niej grać, choć i tak nie umiałam.
- Zagrać ci ją?
- Byłoby świetnie- Uśmiechnęłam się. Mulat wziął ją do ręki, po czym usiedliśmy na kanapie. Zaczął najpierw próbować grać, a potem już usłyszałam wydawane przez niego dźwięki, które cudownie komponowały z gitarą.
Ludzie mówią, że nie powinniśmy być razem
Że jesteśmy za młodzi by wiedzieć wystarczająco o wieczności
Ale ja mówię, że nie wiedzą
O czym mówią...
Bo ta miłość staje się coraz silniejsza
Więc nie chcę czekać ani chwili dłużej
Pragnę jedynie powiedzieć światu o tym że jesteś moja, dziewczyno, Ohh...
Nie wiedzą o rzeczach, które robimy
Nie wiedzą o tych wszystkich "Kocham Cię"
Ale mogę się założyć, że gdyby tylko wiedzieli
Byliby zwyczajnie o nas zazdrośni...
Nie wiedzą o czuwaniu całymi nocami
Nie wiedzą, że czekałem całe swoje życie
Tylko po to by odnaleźć miłość tak prawdziwą jak ta teraz
Kochanie, oni nie wiedzą,
Oni o nas nie wiedzą
Wystarczył jeden dotyk i stałem się wierny tylko Tobie
Każdy nasz pocałunek staje się coraz słodszy
To staje się lepsze...
Staje się lepsze za każdym kolejnym razem, dziewczyno
Nie wiedzą o rzeczach, które robimy
Nie wiedzą o tych wszystkich "Kocham Cię"
Ale mogę się założyć, że gdyby tylko wiedzieli
Byliby zwyczajnie o nas zazdrośni.
Nie wiedzą o czuwaniu całymi nocami
Nie wiedzą, że czekałem całe życie
Tylko po to by odnaleźć miłość tak prawdziwą jak ta teraz
Kochanie, oni nie wiedzą,
Oni nic o nas nie wiedzą...
Nie wiedzą jak bardzo wyjątkowa jesteś
Nie wiedzą, ile znaczysz dla mojego serca
Mogą mówić co tylko zapragną.
Bo nic o nas nie wiedzą
Nie wiedzą co robimy najlepiej
To jest tylko między nami
Nasz mały sekret...
Ale chcę im powiedzieć
Chcę powiedzieć światu
Że jesteś moja, dziewczyno
Nie wiedzą o rzeczach, które robimy
Nie wiedzą o tych wszystkich "Kocham Cię"
Ale mogę się założyć, że gdyby tylko wiedzieli
Byliby zwyczajnie o nas zazdrośni.
Nie wiedzą o czuwaniu całymi nocami
Nie wiedzą, że czekałem całe życie
Tylko po to by odnaleźć miłość tak prawdziwą jak ta teraz
Kochanie, oni nie wiedzą,
Oni nie wiedzą o
Nie wiedzą o rzeczach, które robimy
Nie wiedzą o tych wszystkich "Kocham Cię"
Ale mogę się założyć, że gdyby tylko wiedzieli
Byliby zwyczajnie o nas zazdrośni
Nie wiedzą o czuwaniu całymi nocami
Nie wiedzą, że czekałem całe życie
Tylko po to by odnaleźć miłość tak prawdziwą jak ta teraz
Kochanie, oni nie wiedzą,
Oni nie wiedzą o nas...
Zakończył śpiewać spoglądając prosto w moje niebieskie tęczówki.
- Podobało się?- Spytał, lecz teraz tyle, co chciałam zrobić to poczuć jego usta na swoich dlatego też sama go pocałowałam oddając mu wszystkie moje uczucia. Zaczynałam się w nim zakochiwać, może i już go kochałam, ale nie byłam do końca pewna. To jest uczucie, którego nie jesteś pewna w 100%, jednak wiesz, że to może być własnie to.
- Chyba znam odpowiedź- Odpowiedział uśmiechnięty i znowu mnie pocałował.
- Sami to napisaliście?
- Edd nam trochę pomógł, sprawdził wszystko.
- Naprawdę cudowna, jesteście wspaniali- Powiedziałam i kiedy miało znowu dojść do pocałunku
naszą magiczną chwilę przerwali nam mój brat i Lukas, którzy wparowali do domu jak stado dzikich psów.
- Oj, czyżbyśmy wam przerwali?- Spytał Lukas spoglądając na nas.
- Zdążyliśmy zrobić to, co zamierzaliśmy- Zaoponował Zayn również patrząc na niego wrogim spojrzeniem. Wstałam z kanapy, a brunet zaraz za mną automatycznie kładąc mi ręce na ramionach.
- Zayn, Siema stary. Dawno się nie widzieliśmy- Josh przywitał się z moim chłopakiem przybijając mu żółwika.
- A więc to ty jesteś Zayn…
- Na to wygląda. Już od dawna chciałem cię poznać Lukasie.
- Serio? No popatrz, ja nigdy nie chciałem poznawać Ciebie- Parsknął Lukas z szyderczym uśmiechem na twarzy. Robiło się gorąco.
- Zazdrosny, bo Shanel woli mnie od Ciebie?- Spytał Zayn. Blondyn zrobił krzywą minę i już miał mu coś przygadać, ale ich uspokoiłam.
- Przestańcie- Rzekłam donośnie. Miałam znowu coś powiedzieć, ale zadzwonił mi telefon. Nie patrząc kto to odebrałam. Okazało się, że to moja mama, która chciała porozmawiać. Weszłam do kuchni, choć wciąż ich obserwowałam i zaczęłam rozmawiać. Byli na mnie źli, że nie odbierałam telefonów, a ta rozmowa strasznie dużo ich kosztuje, ale chcą wiedzieć co u nas słychać. Przyrzekłam, że zadzwonię za tydzień z nowościami, po czym wróciłam do chłopaków.
- Okay, Zayn idziemy stąd?
- Przepraszam Cię, ale muszę wracać. Potrzebują mnie w domu, to coś pilnego. Napisze jeszcze wieczorem dobrze?- Zapytał troskliwie.
- Nie ma sprawy. Napisz o co chodziło.
- Tak zrobię- Powiedziawszy to przybliżył się i czule musnął moje wargi ujmując moją twarz w swoje dłonie. – Pa- Uśmiechnął się ostatni raz spoglądając na Lukasa wrogim spojrzeniem, po czym opuścił pomieszczenie.
- Moglibyście sobie tego oszczędzić- Wycedził blondyn i razem z Joshem zasiedli na kanapie. Nic nie powiedziałam tylko ruszyłam prosto do swojego pokoju. Z utęsknieniem czekałam na przyjaciółkę. Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Słuchając muzyki siedziałam na laptopie i przeglądałam rożne stronki. Dopiero koło 23 Amy zawitała do domu. Od razu wbiegłam do jej pokoju.
- Jezu, dziewczyno. Ale mnie wystraszyłaś- Brunetka aż podskoczyła obracając się ku mnie.
- Opowiadaj, jak było- Wskoczyłam na łóżko cała podniecona.
Amy uśmiechnęła się i również usiadła.
- Fajnie.
- Fajnie? I tylko tyle masz mi do powiedzenia? Ja tu na Ciebie czekam, denerwuje się...
- Dobra, już dobra- Uspokoiła mnie, jednocześnie się uśmiechając.
- Może cię to zszokować…- Zaczęła. – Może ja zacznę od początku. Styles wziął mnie na jakąś dziwną polanę i miał gitarę. Zastanawiałam się po co mu gitara, ale nie pytałam. Najpierw rozmawialiśmy i wszystko, ale Harry był strasznie czymś podenerwowany to w końcu spytałam czy coś się stało, a ten, że chciałby mi coś powiedzieć, ale woli to zaśpiewać- Rozpromieniła się cała zapewne przypominając sobie wydarzenie.
- Zaśpiewał ci piosenkę?
- Tak i wiesz jaki był śliczny tekst…
- Wiem i co dalej- Popędziłam ją.
- Wiesz? Skąd wiesz?- No i się wygadałam.
- No… Zayn mi powiedział, że napisał piosenkę, a ja chciałam ją usłyszeć, a ten, że pamięta słowa i zagrał mi ją…
- Czyli wiesz o czym była?- Pokiwałam głową.
- On mi wyznał miłość Shanel, rozumiesz to! Na początku nie wiedziałam czy naprawdę mówi, że mnie kocha, potem jakoś tak wyszło i się spytałam czy naprawdę się we mnie zakochał, a ten, że tak. Że jeszcze nigdy nie spotkał takiej dziewczyn jak ja… Wiesz jaka jestem szczęśliwa- Opowiadała cała uradowana kładąc się na łóżko. To takie słodkie i zarazem niesamowite widząc Amy taką radosną.
- Nie uważasz, że to trochę za szybko?
- Myślę, że to w sam raz.
- Ale jesteśmy ze sobą krótko i w ogóle.
- Jeżeli jest wam ze sobą dobrze, poza tym znam Harrego. Nie rzuca słów od tak.
- Masz rację, bo ja też mu powiedziałam, że go kocham- Onieśmieliła się trochę mówiąc ostatnie słowa.
- A jest tak?- Spytałam. Dziewczyna pokiwała głową z uśmiechem na twarzy.
- To wspaniale! Naprawdę się cieszę- Przytuliłam dziewczynę. Harry to niesamowity chłopak, trochę nieśmiały, Amy to energiczna nastolatka, która skrywa swój romantyzm. Bardzo dobrze się dobrali i mam nadzieję, że długo ze sobą przetrwają. Tak samo jak ja i Zayn. Zastanawiało mnie też zachowanie Lukasa dzisiaj, kiedy sobie dogryzali oby dwoje. Nie chciałam, by byli wrogami, ale czego innego mogłabym się spodziewać? W tej chwili jednak wolę myśleć o tym, że moja najlepsza przyjaciółka szaleje z miłości…
***
Tada! Macie wystąpienie Zayna i Harrego! Oczekiwaliście tego? Jak myślicie o co chodzi Lukasowi? Jak długo Harry i Amy przetrwają w tym związku? Możecie zadawać pytania, cokolwiek. Odpowiem na nie;) Mam nadzieję że wytrzymacie ze mną do końca. Widziałam nowe osoby, które skomentowały. No, dziękuje, że napisałyście. To bardzo dużo dla mnie znaczy! Wasze opinie są najważniejsze!:** Naprawdę, gdyby nie wy to dla kogo bym to wystawiała?:(.
Okay, to chyba tyle ode mnie. Życzę wam udanego weekendu;)
Ps. W następnym rozdziale pojawi się ktoś nieoczekiwany.
Jak myślicie, kim jest ta osoba?
O fuck... Widzisz która godzina? A ja siedzę na blogu i czytam twój rozdział. Mama to mnie chyba zabije, jak mnie zobaczy o tej porze na kompie, ale musiałam tu zajrzeć i bardzo dobrze zrobiłam! Czekałam te kilka dni i się doczekałam!:) Rozdział był niesamowity... Boshe, ile ja bym dała, żeby mieć takiego chłopaka jak Zayn czy Harry... Ale okay, o kolei. Podobało mi isę zachowanie Amy:D Harry jej na ściemniał, że piją coś ciepłego, a tu one wyskakują:D Hahah, musieli mieć niezłe miny. Zayn oczywiście musiał dostać buziaka...:D
OdpowiedzUsuńPotem ta akcja z napisaniem piosenki. Osobiście uwielbiam ten utwór i ich głosy;) A wybrałaś idealną nutą do tego układu. I sobie miłość wyznali, romantyczne!
Znaczy się, dla mnie to w sumie by było za wcześnie... Ale każdy jak kto woli, co nie?
I jak Zayn śpiewał Shanel na gitarze, a potem się pocałowali- Wiesz jaki byłby z tego świetny film?? Tylko własnie zdenerwował mnie Lukas i nie mam pojęcia o co mu chodzi. Znaczy się pewnie się nie odkochał, ale tak jej tylko powiedział, by ją uspokoić. No cóż, bywa. Wiem, wredna jestem:D Ale kibicuję Zaynowi:D Zajebiście mu dogryzł:D I czekam na nieoczekiwanego gościa! Cholera, kto to może być?? Może jakaś była kogoś, albo no... Kurde nie wiem... Czekam tylko na następny rozdział. I to tyle kochana:)
Wohoo... ależ się rozpisałam, ale z tego co wiem, to lubisz czytać takie meeega długie:D
NIKT MNIE NIE POBIJE W PISANIU DŁUGICH KOMENTARZY:D Jupiii!:)
Kocham cię po prostu!:)
Pozdrawiam i nawzajem miłego weekendu!:**
Hihi zachowanie Amy w tej knajpce mnie rozbawiło:D
OdpowiedzUsuńNo i oczywiście ta piosenka cudowna ;p Boże gdyby mój głupolek mi zaśpiewał piosenkę chyba bym się rozryczała :D
Lukas jest zazdrosny tak mi się wydaje. Coś mi się wydaję że to będzie była dziewczyna Malika. Ale OBY NIEEEE!! Może jakaś dziewczyna z którą był Lukas? No nie wiem nie mam pojęcia :P
Rozdział zajebisty, czekam na następny, pozdrawiam Asiek :*
Lukas jest zazdrosny o Shan :)) Mam nadzieję że Harry i Amy będą ze sobą już zawsze :)Co do tej nieoczekiwanej osoby to może być ciotka Lukasa albo kogoś rodzice :D Co do rozdziału to fantastyczny :P Pozdrawiam i czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńPS. Też życzę udanego weekendu :))
Oj :) Kocham tą zazdrość <3 Super, ze Amy i Harry wyznali sobie miłość i mam nadzieje, że długo ze sobą wytrwają :)) Rozdział suuuuuuuuuuuuper!!!! :))
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na następny :)
PS. polecam tego bloga, dziewczyna dopiero zaczyna i poszukuje czytelników :))
http://take-me-to-the-place-i-love-please.blogspot.com/
Super kocham to <333
OdpowiedzUsuńnie mam pojęcia kto jest tą osobą
czekam na kolejny :)
Zgadzam się z osobami na górze:D Ja też uwielbiam tą zadrość:D Hahaha
OdpowiedzUsuńA co Amy zrobiła... Ona jest prze:D Też mam nadzieję, że będą ze sobą długo, pasują do siebie. A ta piosenka Harrego:) Słodka. To jest chyba "They dont know about us"? Co nie? Hmm... Ta niespodziewana osoba... Hmm... Nie mam zielonego pojęcia, ale coś czuje, że to będzie ktoś bliski Zaynowi...
Czekam na next;** Paa:)